Nie miała okazji nacieszyć się swoim synem. Nie dane jej było zobaczyć, jak kończy szkołę, zakłada rodzinę, planuje przyszłość. Niestety niewiele mogła zrobić. Zadecydował przypadek. Co stało się z Jeremym?
Poprzednia książka autorki- „Ostatnie dni królika”- zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że nawet nie chciałam wyobrażać sobie, że jej kolejna powieść mogłaby być choć odrobinę słabsza. Znajomą melancholię, życiową niesprawiedliwość oraz bohaterów z ciężkim bagażem doświadczeń nie musiałam długo szukać. Trochę czasu musiałam natomiast poświęcić na zrozumienie, dlaczego ta książka zyskała aprobatę i wysokie oceny innych czytelników.
Im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym więcej rozumiałam. I czułam. Zaczęły mi się udzielać emocje bohaterów, przelano na mnie ich dramaty, a problemy, z którymi się stykali stały mi się w podejrzany sposób znajome, jakby nieoczekiwanie stały się moimi problemami. I do tych książkowych postaci zaczęłam żywić głębsze uczucia, szczerze się nimi zainteresowałam, chciałam je lepiej poznać. Przepracowana matka, samotny syn i córka mająca problem ze zrozumieniem swojej tożsamości to plejada, która nie raz zaskakuje, przede wszystkim głębokim realizmem. Autorka wykreowała bohaterów w ten sposób, że przypominają nam bliskich czy znajomych. Każdy z nich jest charakterystyczny i charyzmatyczny, naznaczony doświadczeniem i dojrzały niezależnie od wieku. Nie sposób pozostać wobec nich obojętnym na żadnym etapie lektury.
Ten rodzinny dramat wstrząsa czytelnikiem. Oszałamiają nas ich wybory, konsekwencje podjętych działań, zmagania z codziennością. I choć każdy z nich zdaje się uosabiać inny problem- samotność, brak pieniędzy, choroba-to bez wątpienia są oni bezwzględnie ze sobą i dla siebie. Ta zagmatwana i poraniona rodzina mocno wryła mi się w pamięć. Chętnie dzieliłam z nimi radości i smutki, niestety tych drugich było więcej.
Na tym uszkodzonym obrazie szybko pojawia się kolejna rysa. Jeremy, syn głównej bohaterki, znika w tajemniczych okolicznościach. O jego zaginięciu dowiadujemy się szybko, jednak do samego końca autorka trzyma nas w niepewności, nie zdradzając, co przytrafiło się chłopcu. Poszukiwania, rozpacz, a przede wszystkim tajemniczość tego zniknięcia przywołują nowe emocje. Z jednej strony udzielają nam się smutki matki i niepokój oraz wyrzuty sumienia siostry, z drugiej czujemy napięcie i niecierpliwość związaną z nierozwiązaną zagadką, a jak się okazuje, w tajemniczym zaginięciu autorka ukryła kolejne dramaty, jeszcze więcej samotności i niesprawiedliwości.
McPartlin pisze lekko, a nie jest to rzecz łatwa przy takich tematach. Kiedy teraz o tym myślę, to mam wrażenie, że nie sposób napisać lekko o koszmarze tej matki. Nie znaczy to jednak, że subtelność stylu odbiera powieści emocje. Można pięknie pisać i delikatnie posługiwać się słowem, a przy tym umiejętnie przelewać na czytelnika uczucia bohaterów. Choć w ogóle się tego nie spodziewałam na początku powieści, zakończenie bardzo mnie wzruszyło i doprowadziło do łez.
To piękna powieść o wartościach, które choć cenne, często są traktowane na co dzień marginalnie- miłości, przyjaźni, poczuciu bezpieczeństwa, czy tolerancji, ale także o rządzącym naszym życiem przypadku. Odpowiednia lektura dla kobiet lubiących ważne tematy i książki trafiające do serca.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-08-31
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić ten świat, zrobiłabym wszystko inaczej? Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście...