Okładka książki - Gliny z innej gliny

Gliny z innej gliny


Ocena: 4.8 (10 głosów)
opis
Inne wydania:

Pierwszy tom o komisarzu Maciejewskim ujrzał literackie światło dzienne w 2014 roku (choć jak sam Marcin Wroński podkreśla, że to już dziesięć lat z Zygą). „Gliny z innej gliny” to tom wieńczący cykl. Do współpracy nad dziesiątą częścią Marcin Wroński zaprosił kolegów po fachu, m.in. Ryszarda Ćwirleja, Roberta Ostaszewskiego czy Andrzeja Pilipiuka. Żaden z tych autorów nie był mi bliżej znany, tym bardziej sam Wroński, dlatego też z chęcią sięgnęłam po „Gliny (…)”, bo jak mawiał klasyk czy inne starochińskie przysłowie, że mężczyznę to lepiej poznawać na końcu czy jakoś tak.

W sieci krąży wiele pozytywnych opinii dotyczących całego cyklu. Fani autora z niecierpliwością wyczekiwali kolejnej części. Zderzyłam się z twierdzeniem, że klimat książki budują czasy retro i hołd złożony Lublinowi i wschodniej Polsce. Od razu przyznaję, że mnie to nie porwało. Owszem, mocno zauważalne jest podkreślane miejsce akcji, często wzbogacone wyrazistymi szczegółami. I zgodzę się również ze stwierdzeniem, że Zyga Maciejewski to postać skończona, dopracowana w szczegółach, bohater nie do końca poprawny i na szczęście mało cukierkowy. Taki rasowy glina. Jednak sam kryminalny klimat mnie nie zachwycił. Ciężko mi było wgryźć się w historię, nie skupiałam się na szczegółach. I nie, że nieciekawe, czy mało rozbudowane, po prostu czegoś zabrakło. Początkowo myślałam, że to styl Wrońskiego gryzie się z moim gustem, jednak przechodząc do kolejnych opowiadań, miałam takie same wrażenie („coś tu nie gra!”). Może dlatego, że wszyscy panowie biorący udział w projekcie „Glin” wzorowali się na Wrońskim i chcieli jak najdokładniej odtworzyć panujący klimat i wykreowany świat.

Zaletą książki z pewnością jest różnorodność akcji opowiadań, praktycznie każde z nich przedstawia innego bohatera czy dotyka innej sfery życia. Łączy je miejsce wydarzeń i klan Maciejewskich. Dużym plusem jest również wplecenie w fabułę kontekstu czasu i próba pokazania jak zmieniło się społeczeństwo, polityka czy gospodarka na przestrzeni lat. Trochę razi i trochę wzbudza podziw zachowana spójność klimatu – ma się wrażenie, że autor jest jeden.

Największe wrażenie zrobiło na mnie ostatnie opowiadanie  „Kryptonim Fatum” autorstwa Wrońskiego właśnie, gdzie pierwsze skrzypce gra syn komisarza Olek, a sam Zyga stanowi mocne tło dla całej historii. Dużym plusem był ciekawie rozbudowany wątek obyczajowy, stanowiący ciekawą podstawę dla warstwy kryminalnej.

Historie na szczęście są różne, za pomocą książkowej magii przenosimy się w czasie. „Gliny” nie wciągnęły mnie w cykl, dlatego mocno przemyślę lekturę innych części. Fanom komisarza – pewnie nie muszę polecać, fanom kryminałów i czasów retro – polecam spróbować, a nuż to Wasz klimat. Mnie nie porwało.

Informacje dodatkowe o Gliny z innej gliny:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328050341
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię: jutka

więcej
Zobacz opinie o książce Gliny z innej gliny

Kup książkę Gliny z innej gliny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
A na imię jej będzie Aniela
Marcin Wroński0
Okładka ksiązki - A na imię jej będzie Aniela

Trzeci, nowy tom serii kryminałów z komisarzem Maciejewskim! Na początku września 1938 roku w Lublinie dochodzi do makabrycznej zbrodni: ktoś gwałci...

Opowieści biblijne
Marcin Wroński0
Okładka ksiązki - Opowieści biblijne

Nie trzeba nikogo przekonywać, jak ważna jest Biblia dla chrześcijan. Jednak w naszym kręgu kulturowym ten zbiór ksiąg Starego i Nowego Testamentu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy