"Bo to prawda, nie dysponowała odpowiednim słownictwem, by to wszystko opisać. Ale wiedziała jak to nazwać z perspektywy kogoś, kto nigdy nie śmierdział groszem. I jeśli miała być szczera, przez to czuła, że to uzasadnione przemyślenia.
Więc daka in się ponieść."
☀️☀️☀️
Czy jest jakaś książka, co do której mieliście duże oczekiwania, a ona Was rozczarowała?
Po "Grumpy & Suneshine" spodziewałam się czegoś innego.
Zachęcający opis, ciekawy tytuł i przyciągająca wzrok okładka sprawiły, że z wielką ochotą po nią sięgnęłam.
Niestety całość okazała się niemałym rozczarowaniem.
Już nie pamiętam kiedy miałam tak, że nie potrafiłam wczuć się w powieść i niemal zmuszałam się do jej przeczytania.
Wierzyłam, że gdzieś tam, w którymś momencie mnie porwie, zafascynuje, oczaruje, ale im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym większe było moje rozczarowanie i zwiększał się poziom irytacji.
Miał być gbur i słoneczko, które go tej gburowatości pozbyło.
Miał być romans nie z tej Ziemi.
Miało być zabawnie, a przy tym namiętnie.
Tylko gdzieś to po drodze całkowicie się rozlało...
Mabel jest ghostwritrerką. Lubi swoją pracę, jest w niej doceniana i lubiana. Dlatego kiedy dostaje zlecenia napisania swojej pierwszej powieści, nie kryje swojej radości, ale jest także pełna obaw. Napisanie biografii sławnego, emerytowanego piłkarza nie jest szczytem jej marzeń, niemniej podejmuje się wyzwania. Wie, że Alfie potrafi być gburowaty, wszak taka krąży o nim opinia, a mimo to się nie zraża. Postanawia dać mu szansę, co wcale nie jest łatwe, zważywszy na fakt, że mężczyzna podchodzi sceptycznie do napisania książki o nim. Nie lubi sławy i rozgłosu. Stroni od wszelkiej technologii, a także żyje skromnie, mimo iż na jego koncie jest wiele zer.
Lecz w jakiś sposób Mabel zaskarbia jego sympatię i Alfie wpuszcza ją do swojego świata.
Szybko okazuje się, że z gburowatością mężczyzna ma mało wspólnego. Bliżej mu do "ciepłych kluch" nich pewnego siebie i znającego swoją wartość piłkarza...
Szkoda, bo spodziewałam się naprawdę świetnej, momentami zabawnej, a momentami wręcz pikantnej lektury, z piłką nożną w tle...
I nawet teraz, pisząc tę recenzję, szukam pozytywów, ale niestety nic takiego nie znajduję. No, może poza wstawkami między rozdziałami, ktore w jakiś sposób urozmaiciły całość. Ale to wciąż za mało. Tutaj zabrakło tego "czegoś", zabrakło emocji, zabrakło efektu łaaaał...
Szkoda. Bo zapowiadało się naprawdę dobrze.
Czytaliście? Jeśli tak, to jakie są Wasze wrażenia?
Dajcie znać 🙂
Uściski ❤️
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Data wydania: 2025-02-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: When Grumpy Met Sunshine
Dodał/a opinię:
zaczytanaulcia
Kiedy Madison postanawia zatrudnić pracownika, by pomógł jej prowadzić księgarnię z literaturą erotyczną, zaczynają dziać się rzeczy, których nie miała...