Okładka książki - Grzechy rodu Borgiów

Grzechy rodu Borgiów


Ocena: 3.6 (5 głosów)
opis
Chciałabym tej książce wystawić wyższą ocenę, naprawdę... niestety nie mogę. Gdy zobaczyłam tę książkę natychmiast chciałam ją wypożyczyć. Przecież to kolejna dawka wiedzy o Borgiach. Z niecierpliwością czekałam aż będę mogła wziąć ją do domu. Na dzień dobry przeraziłam się jej gabarytami - wcześniej nie zwróciłam uwagi na ilość stron i niestandardowy format (na szczęście książkę czytało się dość łatwo i bardziej moje ręce odczuły jej ciężar i wielkość, niż moje oczy i umysł). Szybko rzuciłam się na tę powieść i prawie od razu dostałam spowalniającego kopa - wbrew moim nadziejom, książka zaczyna się "w prawidłowym" roku, jednak początkowo nie spotykam się z Borgiami. Wielkie bum następuje (szczęśliwie po szybkim przeskoku) w roku 1501, kiedy to Lukrecja ma wyjść ponownie za mąż - tym razem za Alfonsa d'Este. Dopiero wtedy autorka bliżej zapoznaje nas z rodziną Borgiów - niestety (albo i stety, zależy jak na to patrzeć) skupia się tylko na dwójce (w zasadzie trójce) przedstawicieli - Lukrecji i Cezarze (i ich kuzynce Angeli). Cała historia jest opowiadana z perspektywy byłej żydówki, która teraz jest dwórką Lukrecji i towarzyszy jej przez większą część swojego życia. Wszystko byłoby piękne gdyby nie kilka rzeczy: 1. W książce jest naprawdę mało historii, niby występują jakieś autentyczne wydarzenia, ale stanowią one ledwie tło. Tak samo z postaciami - niby pojawiają się przedstawiciele zamożnych Włoskich rodzin, niby poznajemy powiązania między nimi, ale to wszystko jest takie nijakie, ledwie wspomniane. 2. INFANTYLNOŚĆ głównej, mdłej bohaterki. Ile ja się "namodliłam" przy czytaniu tej książki i wzywałam Violante (notabene był to przydomek, który nadał jej Cezar), aby w końcu wydoroślała i przestała ślepo wpatrywać się w Cezara, który po prostu wykorzystywał jej naiwność, głupotę i zakochanie. Ile razy miałam dość czytając jak to ona strasznie kocha Cezara, który ledwie odezwał się do niej kilkukrotnie i po kilku czy kilkunastu miesiącach ją uwiódł, zrobił dziecko i przez ten czas praktycznie ani razu do niej nie napisał, nie dał żadnego znaku, a ona tylko kultywowała w sobie swoją miłość i marzyła sobie absurdalnie o wspólnym życiu z Valentino. Jednak na plus zdecydowanie mogę odhaczyć łatwość z jaką czytało się tę książkę, język, a także styl autorki, który pozwolił mi jakoś wczuć się w ten początek XVI wieku. No i co dość istotne... do tej pory miałam mało okazji zapoznać się z rodziną d'Este, bo zawsze pojawiali się gdzieś tam przy końcu historii, większość literatury, filmów, seriali, które do tej pory poznałam, skupiała się na dwóch pierwszych małżeństwach Lukrecji. Tutaj dzięki skupieniu się na późniejszych latach życia Borgiów, mogłam zagłębić się w troszkę inne czasy, niż te które zazwyczaj opisywano. To w sumie było nowe doświadczenie. Co do długości... z jednej strony cieszę się, że to nie była książeczka 200-300stron, bo z racji mojego uwielbienia dla Lukrecji i Cezara, mogłam dłużej o nich czytać, ale z drugiej strony ta książka jest... "przegadana", za dużo mdłych opisów myśli głównej bohaterki, czasem zbyt rozwlekłe opisy rzeczywistości... zdecydowanie można było zamknąć się w +/- 500stronach i na pewno efekt końcowy byłby lepszy.

Informacje dodatkowe o Grzechy rodu Borgiów:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2012-08-08
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788324580170
Liczba stron: 616
Dodał/a opinię: Marta Olszewska

więcej
Zobacz opinie o książce Grzechy rodu Borgiów

Kup książkę Grzechy rodu Borgiów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy