„Heroldowie Valdemaru” to dość obszerne tomisko składające się tak naprawdę z trzech powieści, które czyta się błyskawicznie.
Jest to książka z gatunku fantasy ze świetnie wykreowanym światem i fabułą, w której non stop coś się dzieje. Otrzymuje wiele intryg, spisków i magii, a do tego przebiegli i ciekawi bohaterowie sprawiają, że od książki naprawdę ciężko się oderwać. Oczywiście nie mogło zabraknąć także wątku miłosnego, ale spokojnie, bo nie przyćmiewa on całej reszty.
Najbardziej w całej książce zachwycili mnie tytułowi Heroldowie. Była to społeczność, która przypominała po prostu rodzinę, w której nie liczy się twoje pochodzenie. Heroldem mógł być zarówno szlachetnie urodzony, jak i żebrak. Mógł nim być mężczyzna, ale u jego boku mogła stanąć także kobieta. Tam każdy był sobie równy co było po prostu piękne. Warto także nadmienić, że obok tej równości pojawiła się także społeczność LGBT+ co troszeczkę mnie zaskoczyło, bo powieści te zostały napisane już jakiś czas i nie było to wtedy zbyt modne w literaturze.
Tak naprawdę „Heroldowie Valdemaru” to ciekawa i wartka akcja, magia, miłość, wojna, mroczne siły… więc czego chcieć więcej? Jeżeli lubicie fantastykę to nie będę tutaj spojlerować i powiem tylko, że książka zdecydowanie powinna znaleźć się na Waszej półce.
Na sam koniec muszę tylko zaznaczyć, że zawiodłam się troszeczkę wydaniem. Tak obszerne tomisko zasługuje na twardą oprawę, a nie dość miękką w której tak łatwo o uszkodzenia.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-04-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 976
Tytuł oryginału: Arrows of the Queen, Arrows Flight, Arrows Fall.
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Kto raz został czarnoksiężnikiem, zostanie nim na zawsze. A przynajmniej tak właśnie mówią elfy młodemu człowiekowi Gawaineowi o jego mistrzu, mrocznym...
Królestwo w niebezpieczeństwie... Uciekająca z domu Talia zostaje odnaleziona przez magiczną, podobną do konia istotę. JEST nią Rolan-Towarzysz o niewyobrazalnych...