June Stevens jest studentką i zawsze wygląda perfekcyjnie. Sporadycznie umawia się na randki na jedną noc. Uchodzi za twardą kobietę. Pod tą maską skrywa delikatność i kruchość oraz sekrety, który jest dla niej koszmarem. Nikt nie może się o nim dowiedzieć. Prawdę zna tylko jej przyjaciółka Andie. Ma do zaliczenia praktyki ale nigdzie nie może się załapać. Szansą jawi się nie kto inny jak Mason...
Mason Greene jest spadkobiercą Alana, który w pocie czoła stworzył holding Green Company, który chce syna za wszelką cenę ściągnąć do firmy. Z tym, że Mason nie widzi się w garniturze kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Woli swój bar, który całkiem dobrze prosperuje. I zdecydowanie woli zadziorną przyjaciółkę swojej pracownicy, której ciągle podnosi ciśnienie. Zafascynowała go i chce od niej czegoś więcej niż przygodnego seksu...
Czy June i Mason dojdą do porozumienia? Czy Andie i Cooper będą wspierać swoich przyjaciół? Czy Mason zmieni nastawienie do swego ojca? Czy June ujawni swój sekret? Czy jest na to gotowa?
Pierwszy tom serii "In love" bardzo mi się podobał. Historia Andie i Coopera była balsamem na me romantyczne serducho. W oczekiwaniu na kontynuację cały czas miałam w myślach pierwszą scenę z udziałem bohaterów drugiej części. To było świetne. Odważna decyzja, dzięki czemu już wtedy mogłam poznać charakterek naszej bohaterki. Andie i Cooper stworzyli związek. Teraz przyszła pora na June i Masona.
Od początku im kibicowałam. Pasowali do siebie. Nawet nie musiałam doszukiwać się podobieństw. To było po prostu widoczne. Niczym dwie połówki jabłka. June to sympatyczna młoda kobieta. Skora do pomocy. Ambitna, uczynna i pracowita. Odważna, charakterna o perfekcyjnym wyglądzie. Nie mogłam z początku zrozumieć jej sekretu. Dopiero w momencie rzucenia przez autorkę wszystkich kart na stół w pełni zrozumiałam pannę Stevens. Sama znam osobę z identycznym problemem. Nie będę wam zdradzać o co chodzi ale powiem tylko jedno: nie tak łatwo jest żyć w poczuciu odrzucenia i obserwować malujący się wstręt czy słuchać wyśmiewania. Nic więc dziwnego, że June jest ostrożna. Współczułam jej. Co jakiś czas autorka podkreślała ten problem głównej bohaterki. Pokazywała co myśli taką osobą i jak ciężko jest jej codziennie zakładać maski. Maski perfekcyjności, idealności i piękna. Pilnowania się na każdym kroku. Trzymałam kciuki aby Mason nie okazał się płytkim facetem. Zresztą na takiego nie wyglądał. Mimo swej zamożności i opinii playboya to pozytywna postać. W każdym aspekcie. Bardzo dobrze wykreowana. W powieści obok wszędobylskiej chemii i widocznego gołym okiem pożądania znalazło się także miejsce na romantyzm, na smutek i żal. I powalający humor oraz nutką sensacji i strachu. Jedna ze scen natomiast mnie powaliła - nie wskazane pocie i jedzenie. Grozi zakrztuszeniem. Akcja z tacą w wykonaniu June genialna. Salwy śmiechu gwarantowane. Ale czad. Oj, emocji masa. Z największą przyjemnością czytałam. Nie żałuję ani jednej sekundy przeznaczonej na lekturę. Cudowna. Ciepła i kojąca. Z ogromną nadzieją. Jestem na tak. Dla mnie drugi tom jeszcze lepszy od pierwszego. Zachęcam do lektury. Warto.
Polecam.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-08-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Madly
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Przekraczanie własnych ograniczeń i zaczynanie wszystkiego od nowa nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli strach potrafi paraliżować każdy krok. Jednak dwudziestojednoletnia...
W końcu! 21-letnia Andie nie może się doczekać rozpoczęcia studiów w Seattle i ponownego zobaczenia swojej najlepszej przyjaciółki June....