Jess na obozie górskim, na który dociera z opóźnieniem ze swoją przyjaciółką Robyn, poznaje przystojnego Caydena. Od pierwszego spotkania ma wrażenie, że już go wcześniej gdzieś widziała i te myśli ciągle zaprzątają jej głowę. Oczywiście Jess ulega jego urokowi, nie mając pojęcia, że jest to tytan Prometeusz, który co sto lat wraca na Ziemię, aby wykonać swoją misję. Dziewczyna niespodziewanie zostaje wciągnięta w intrygi pomiędzy bogami, a całej sytuacji dodatkowo nie ułatwia jej uczucie do Caydena. Czy chłopak chce ją tylko wykorzystać do własnych celów, czy być może on również poczuł coś do tej wyjątkowej, jak się okazało, dziewczyny ?
Na okładce książki możemy przeczytać, że „Iskra bogów” to Percy Jackson dla dziewcząt i muszę się z tym zgodzić. Obok niezwykle romantycznego, ale też burzliwego wątku miłosnego odnajdziemy w tej książce niezwykłą przygodę, która naprawdę porywa.
Autorka bardzo dobrze scaliła i wymieszała ze sobą dwa światy, ten boski – mitologiczny z tym ziemskim i zwyczajnym. Postacie wykreowane były w moim odczuciu bardzo dobrze. Mogłam wczuć się w rozterki i ból Jess, ale także rozumieć przesłanki kierujące zachowaniem Caydena. Każda postać miała konkretną rolę do odegrania, ale żadna nie była traktowana po macoszemu.
Bardzo spodobał mi się sam pomysł przeniknięcia się tych dwóch światów i mimo, że autorka dodała do historii bogów kilka rzeczy od siebie, to jako mitologicznemu laikowi, zupełnie mi to nie przeszkadzało. Dzięki tej powieści mogłam sobie przypomnieć pewne wątki z mitologii, o których już dawno nie pamiętałam.
Poza tym była to również piękna, ale trudna historia miłosna, która będzie miała swoją kontynuację w kolejnym tomie. Jednak to nie jedyne, co otrzymałam, gdyż sama przygoda, wokół której kręciła się cała opowieść była fantastyczna i wciągająca. Mimo, że książka do najcieńszych nie należy to przeczytałam ją w dwa dni, gdyż tak bardzo chciałam poznać zakończenie. Jak to jednak w trylogiach bywa nie wszystko zostało do końca wyjaśnione, a odpowiedzi z pewnością znajdziemy w kolejnych częściach.
Nie ukrywam, że w pewnych momentach podczas lektury zakręciła mi się łezka w oku, co może oznaczać, że emocje zostały zbudowane naprawdę na najwyższym poziomie. A uczucia bohaterów nie pozostały bez wpływu na czytelnika.
Dla mnie to naprawdę bardzo dobra, lekka, momentami humorystyczna opowieść, przy której bardzo dobrze się bawiłam i już nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejny tom.
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2019-10-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Götterfunke 1: Liebe mich nicht
Tłumaczenie: Edyta Kledzik
Dodał/a opinię:
Anna Kubera
ZATOPIONE MIASTO. Poszukiwania pełne magii i tajemnic. Arogancki anioł. Nazywam się Nefertari de Vesci, mam dwadzieścia cztery lata, zajmuję się...
Saga księżycowa to cykl powieści dla młodzieży stworzonych przez niemiecką autorkę Marah Woolf. Jej książki stały się w Niemczech prawdziwymi bestsellerami...