„Jarun” to książka o siedemnastoletniej Dobrawie, która mieszka z rodzicami w popegeerowskim bloku na skraju puszczy. Fabuła książki zaczyna się w grudniu ale nadal panują letnie upały.
Akcja rozpoczyna się nad jeziorem, gdzie wodnik topi dwie osoby. Na szczęście głównej bohaterce udaje się uciec wraz z Zuzą pewną siebie laską, która uważa się za pępek świata oraz Jankiem, którego zachowanie wydaje się dość niepokojące.
Mimo że autorka wykazuje się znajomością słowiańskiej mitologii, to jest to jedyny atut książki. Niestety, reszta pozostawia wiele do życzenia. Choć okładka jest naprawdę piękna, to niestety na tym kończą się plusy „Jaruna”.
Bohaterowie są irytujący zarówno Dobrawa, jak i jej towarzysze mają zdecydowane zaburzenia osobowości. Janek wydaje się być stereotypowym narcyzem bądź osobą toksyczną, co sprawia, że trudno ich polubić. Przyznam, że nie znalazłam w nich nic, co by mnie zainteresowało. Jeśli tak wyglądają nastolatkowie obecnie, to cieszę się, że nie mam z nimi styczności.
Akcja książki jest totalnie chaotyczna dzieje się zbyt wiele, zbyt szybko, jakby musiało się coś wydarzyć za wszelką cenę. Do tego częste wprowadzenie demonów, bogów i innych mitologicznych postaci sprawia, że całość nie do końca się klei. Zbyt duża mnogość tych wątków niepotrzebnie zagmatwała fabułę.
Niestety, „Jarun” to moje pierwsze rozczarowanie tego roku. Myślę, że młodszym czytelnikom może bardziej przypaść do gustu, lecz dla mnie była to trudna lektura.
Wydawnictwo: BeYA
Data wydania: 2024-12-03
Kategoria: Young Adult
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Pozytywny_wolumi
Czy przyjaciele mogą się stać wrogami, a wróg – przyjacielem? Dobrawa wraca do domu, ale to wcale nie oznacza końca niebezpiecznej przygody....