Krzysztofa Jackowskiego śmiało można nazwać narodowym jasnowidzem. Ciągle obecny w mediach, angażuje się w nagłośnione sprawy ludzi, którzy zaginęli. Oficjalne stanowisko policji przekonuje, że „Żaden jasnowidz nie przyczynił się do odnalezienia zaginionego”. Media utwierdzają, że zjawiska nadprzyrodzone czy telepatia nie istnieją, że to wbrew ludzkiemu rozsądkowi. Kościół katolicki kategoryzuje jasnowidztwo jako zło i kontakt z demonami. A co jeśli istnieją dowody, dokumenty czy relacje funkcjonariuszy, które potwierdzają że jednak Jackowski te sprawy rozwiązał, a przynajmniej naprowadził policję na właściwy tor? Jak to jest, jasnowidz pomaga czy przeszkadza?
Krzysztof Janoszka, wykształcony młody policjant, napisał pracę dyplomową która została nagrodzona. Od początku zafascynowany udziałem jasnowidzów w policyjnej pracy, a prywatnie pasjonat parapsychologii. Próbował nawet zorganizować spotkanie z Jackowskim na uczelni, na co zgody nie wyraziły jej władze.
Książka podzielona jest na kilka części. Do głosu dochodzi Jackowski, który opowiada o tajnikach swojej pracy, głośnych sprawach (mordy, zaginięcia), w których pomagały jego wizje, wspomina śmierć Andrzeja Leppera czy katastrofę smoleńską, wtrąca prywatne przemyślenia i wpływ osobistych wydarzeń na pracę (tak, dla niego jasnowidz=etat). Niektóre z opowieści mrożą krew w żyłach! Jest też wywiad rzeka Janoszki z Jackowskim, gdzie poruszają sprawy ważne (życie-śmierć, przemijanie, trudy pracy jasnowidza). Łatwo zauważyć można sporą sympatię między dwojgiem a także duże zaufanie. Janoszka rozmawia również z funkcjonariuszami (niektórymi w spoczynku), którzy potwierdzają udział Jackowskiego w rozwiązaniu spraw. Książkę kończą dokumenty, gromadzone latami przez Jackowskiego (wnioskuję, że jest to jedynie ich fragment). Każdy z nich w jakimś stopniu uwiarygadnia tezę jasnowidza, zebrane robią wrażenie.
Czyta się szybko. Nie ma tu bogatych opisów, słownictwo jest proste i zrozumiałe, i choć dużo o policji, brak ich specyficznego żargonu. Nie jest celem książki przekonać niedowiarków czy wskazać drogę poszukującym. Odniosłam wrażenie, że to trochę próba rozliczenia z tym co było, zwrócenie uwagi, szczypta pragnienia sławy. Ciekawa pozycja, myślę że dla wszystkich – co podkreśla dedykacja („[…] racjonalistom, sceptykom oraz zwykłym ignorantom”).
Czy wierzę? Czy Jackowski i Janoszka mnie przekonali? Szczerze - nie wiem. Pewnie gdybym znalazła się w sytuacji, gdy ktoś mi bliski zaginął, sięgałabym po wszystkie metody, nawet te nie do końca konwencjonalne. Ważne jest, że dzięki tym umiejętnościom wiele rodzin może zaznać spokoju.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-01-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
jutka