Greta Zakrzewska jest policjantką. Pewnego dnia dochodzi do strzelaniny, w której tylko ona nie traci życia. Na jej rękach ginie chłopak, a słowa, które wypowiedział jako ostatnie, zapadają jej w pamięci i nie dają spokoju. Po powrocie do zdrowia wraca do pracy, jedna nie jako pani detektyw, a jako zwykła policjantka, co jej nie zachwyca. Zaczynają ginąć młode dziewczyny, a zwłoki, które są znajdowane, są okaleczone. Na dodatek w życiu Grety pojawia się pewien gangster, który poznaje jej tajemnice. Jaką? Jak wiele może zmienić jej upublicznienie? Kto zabija? Na jaki trop wpadnie Greta?
Wiem, że zarys historii jest bardzo skąpy, niestety nic więcej wam nie mogę zdradzić. Książka ma tylko 150 stron, co ma swoje zarówno plusy, jak i minusy. Zaletą jest na pewno fakt, że czyta się szybko. Jest to taka pozycja na jeden wieczór, jedno popołudnie. Jednak ze względu, że tych stron nie jest zbyt dużo, a dzieje się w książce wiele, moim zdaniem niektóre wątki są zbyt słabo rozbudowane. Akcja szybka, ze zwrotami, które mnie zaskoczyły.
Główną bohaterką jest Greta, z zawodu policjantka. Jest osobą odważną, uparcie dążącą do celu, konsekwentną. Osobiście ją polubiłam.
„Jej imię Greta” to książka, która jest debiutem literackim. Może nie jest idealna, jednak mnie na tyle się spodobała, że ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-08-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 150
Dodał/a opinię:
Anna Kaczor
Głowa jej pulsowała. Greta miała wrażenie, że gdyby ukuła się igłą w opuszek palca, całe mieszkanie zalałaby wielka rzeka krwi. Nie potrafiła wyłączyć myślenia.
Ogromna fala bólu zalała dziewczynę. Puściła wątłe ciało chłopaka i sama opadła na podłogę. Leżała w kałuży gorącej krwi. Chłód kamieni przypomniał o małych przyjemnościach.
Więcej