Okładka książki - John Constantine, Hellblazer. Znak cierpienia. Tom 1

John Constantine, Hellblazer. Znak cierpienia. Tom 1


Ocena: 4.33 (3 głosów)
opis

„Śmierć jest wieczna” – takie stwierdzenie pasowałoby do każdego zwykłego człowieka, ale na pewno nie Johna. Dla niego odejście z tego świata to niebyt w innym niezbyt „przyjemnym” wymiarze życia. Uwolnienie się z apokaliptycznej i brutalnej rzeczywistości nie oznaczało jednak niczego dobrego (szczególnie kiedy okazuje się być pacjentem szpitala psychiatrycznego). Była to jednak tylko chwilowa „niedogodność”, będąca początkiem całej masy szalonych wydarzeń. Współczesna Anglia po brexicie borykała się bowiem z wieloma różnymi problemami. Jednym z nich są przerażające istoty czyhające w mrocznych uliczkach Londynu na swoje ofiary (którymi głównie są lokalni gangsterzy). Nic więc dziwnego, że usługi Johna były bardzo potrzebne i zwrócił on uwagę ich szefa. W momencie, kiedy portfel jest pusty, a zleceniodawca posiada jeszcze kilka innych bardziej dosadnych argumentów, nie można odmówić. Sprawa jest jednak o wiele bardziej poważna i Constantine kolejny raz będzie musiał stanąć do nierównej walki z potężnym „przeciwnikiem”.

Album Hellblazer: Znak cierpienia #1 śmiało można określić mianem próby stworzenia duchowego następcy oryginalnego cyklu (który wciąż ma ogromną rzeszę fanów). Zadania tego podjął się Simon Spurrier, będąc w pełni świadomym ciężaru, jaki spoczął na jego barkach. Najważniejszym więc pytaniem jest to, czy seria ma jakiekolwiek szanse konkurowania z „klasyką”? Moim zdaniem tak. Autor udanie sięga tutaj do korzeni Constantine’a, wykorzystuje pewne sprawdzone elementy i jednocześnie unika zbyt oczywistych nawiązań czy potrzymania ciągłości historii (tak, aby po tytuł mógł sięgnąć każdy). Pod twardą oprawą znaleźć można więc wszystko to, co stanowiło siłę klasycznego Hellblazer’a. Jest porcja widowiskowej treści, mroczne elementy horroru łączące się z obyczajowo-społecznymi wstawkami, wyraziste postacie, nieustanna walka aniołów i demonów ukazana z ziemskiej perspektywy i solidna dawka fabularnego szaleństwa.

Obok masy pozytywnych cech komiksu, nie można jednak nie zauważyć jego „potencjalnych” b (zależnie od danego czytelnika). Na klimat dzieła dość mocno wpływają osobiste przekonania i zapatrywania polityczne autora. Im mocniej będziemy zagłębiać się w fabułę, tym bardziej będzie widoczne, jak stara się on ukazać brexit jako największe zło tego świata, kierujące Anglię w stronę krajów trzeciego świata. Pewnej przemianie ulega również John, który nie jest już znudzonym życiem „dupkiem”, który nie liczy się ze swoim otoczeniem (stał się on bardziej „poprawny”- aby przez przypadek nikogo nie urazić).

Jeśli chodzi o oprawę graficzną komiksu, to prezentuje się ona bardzo dobrze. Mieszanka stylów (klasycznego Hellblazera i nowego Sandmana) potrafi być dosyć urzekająca i mocno przykuć uwagę odbiorcy. Rysunki są mroczne i potrafią znacząco podbić klimat albumu.

Informacje dodatkowe o John Constantine, Hellblazer. Znak cierpienia. Tom 1:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2021-12-08
Kategoria: Komiksy
ISBN: 9788328160682
Liczba stron: 216
Tytuł oryginału: John Constantine, Hellblazer Vol. 1: Marks of Woe
Dodał/a opinię: PopKulturowyKoci

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce John Constantine, Hellblazer. Znak cierpienia. Tom 1

Kup książkę John Constantine, Hellblazer. Znak cierpienia. Tom 1

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Peppa Pig. Peppa Pig. Słodkich snów!. Wieczór z Peppą
0
Okładka ksiązki - Peppa Pig. Peppa Pig. Słodkich snów!. Wieczór z Peppą

Peppa zaprasza na wieczorne czytanie pełne ciepła i rodzinnej atmosfery! ,,Słodkich snów! Wieczór z Peppą" to urocza książeczka z elementami świecącymi...

Monster High. Bądź wyjątkowa. Clawdeen
0
Okładka ksiązki - Monster High. Bądź wyjątkowa. Clawdeen

Cześć, straszyciółko! Chcesz odkryć moje najbardziej wampiryczne sekrety? Wgryź się w tę książkę, a poznasz 13 przyczyn, które powodują, że wyję z radości;...

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy