Thrillery medyczne czytuję od lat, a miłość do nich zawdzięczam jednej z mistrzyń gatunku, czyli Tess Gerritsen. Nie znam się szczególnie na tajnikach szeroko pojętej medycyny, ale doceniam książki, z których mogę się dowiedzieć czegoś ciekawego, o czym wcześniej nie wiedziałam. Nic więc dziwnego, że gdy tylko wśród lutowych zapowiedzi dostrzegłam powieść nieznanej mi dotąd autorki, Liz Lawler, to od razu wpisałam ją na listę książek do przeczytania. Okazja ku temu nadarzyła się szybciej, niż mogłabym przypuszczać.
Thriller „Kiedy spałaś”, który otrzymałam z księgarni TaniaKsiazka.pl, to literacki debiut. Jeśli jednak obawiacie się, że niedoświadczenie autorki idzie w parze z niską jakością wymyślonej przez nią historii, to od razu powiem, że jesteście w błędzie. Liz Lawler spisała się naprawdę dobrze! Książkę czyta się w zasadzie jednym tchem. Nie jest może – wbrew okładkowym zapewnieniom – przesadnie przerażająca, ale nie można jej odmówić dwóch rzeczy: po pierwsze – wciąga jak diabli i po drugie – robi czytelnikowi wodę z mózgu ;)
Od samego początku nie możemy być pewni, czy scena przedstawiona w pierwszym rozdziale rzeczywiście miała miejsce, czy też może jest wytworem wyobraźni dr Taylor. Sytuacji nie ułatwia fakt, że Alex, która ma za sobą pewne traumatyczne przeżycia, a na co dzień doświadcza także mnóstwo stresu na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie trafiają same trudne przypadki, nie radzi sobie najlepiej. Samopoczucie poprawia sobie więc wysokoprocentowymi trunkami i psychotropami, a jak wiadomo połączenie dużych ilości alkoholu z silnymi lekami na uspokojenie to często mieszanka wręcz wybuchowa. Powiem szczerze, że nigdy nie lubiłam, gdy w thrillerach pojawiały się kobiety nadużywające alkoholu i leków. Miałam po uszy tych wszystkich „Kobiet w oknie” i „Dziewczyn z pociągu”. Potwornie irytowała mnie wizja współczesnej kobiety, którą od kilku lat kreślą autorzy thrillerów. Z drugiej strony rozumiem, że przeżywająca kryzys psychiczny bohaterka jest dobrym punktem wyjścia do zabawy w kotka i myszkę z czytelnikiem, który musi odgadnąć, czy opisywane zdarzenia miały miejsce naprawdę.
Wciągająca fabuła, intrygująca zagadka i zaskakujące zwroty akcji to bez wątpienia plusy tej powieści. Do minusów zaliczyłabym chyba tylko jedną rzecz – grubymi nićmi szyte rozwiązanie. Niby wszystko się wyjaśnia, niby wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, ale czujemy jakiś zgrzyt. Trochę naciągana jest niestety ta historia. Odnoszę wrażenie, że Liz Lawler chciała zrobić bardzo mocne wejście i od razu zarezerwować sobie miejsce w czołówce pisarzy tworzących w tym gatunku i w efekcie przedobrzyła.
Nie zmienia to jednak faktu, że „Kiedy spałaś” to bardzo przyzwoity thriller z wątkiem medycznym. Jego zakończenie prawdopodobnie nie sprawi, że będziecie zbierać szczękę z podłogi, ale przyjemnie spędzicie z tą powieścią przynajmniej kilka godzin. Liz Lawler może i jest debiutującą autorką, ale udowadnia, że bardzo zręcznie potrafi manipulować umysłem czytelnika. Przeczuwam, że dostaniemy od niej jeszcze niejedną mrożącą krew w żyłach historię.
zliteraturazapanbrat.wordpress.com
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Don't Wake up
Dodał/a opinię:
KasiaKatarzyna44