Kiedyś dogonimy Paryż" to pierwsza część trylogii "Pod wspólnym niebiem" i zarazem moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Zosia, Danka i Irmina poznały się przez internet. Każda z mniejszymi lub większymi problemami, bagażem doświadczeń i dorastającą młodzieżą w domu. Zwykła wymiana zdań z czasem przerodziła się w prawdziwą i szczerą przyjaźń. Teraz kobiety, mimo dzielących ich kilometrów, postanawiają się spotkać i pielęgnować swoją przyjaźń w realu. W pierwszym tomie autorka skupiła się na Zosi. 41- letnia rozwódka, matka bliźniaczek próbuje na nowo ułożyć sobie życie. W tym celu postanawia przeprowadzić się na wieś i zamieszkać w domu o jakim zawsze marzyła. Pewnego dnia spotyka kolegę, z którym kiedyś łączyły ją nie tylko sprawy zawodowe. Czy Zosi ma jeszcze szanse na prawdziwy i szczery związek?
Urzekła mnie ta książka. Autorka stworzyła przepiękną, pełną ciepła historię o życiu, jego trudach, o miłości, na którą nigdy nie jest za późno, o wyborach i podejmowaniu dezyzji, z których nie zawsze jesteśmy zadowoleni. . Poruszająca, zabawna i przede wszystkim bardzo wciągająca. Czytałam i nie mogłam się oderwać. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, jest lekki i przyjemny, uważam, że Pani Magda ma niebywały talent i styl. Z pewnością historia opisana przez autorkę nie jedną z nas zmusi do refleksji, wywoła wiele emocji, bo nie brakuje w niej rozterek, łez, radości i szczęścia. Fikcja, ale jakby taka trochę prawdziwa. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom przygód Danki, Zosi i Irminy. A Wam polecam z całego serca sięgnąć po tę powieść. Jest idealna na nadchodzące długie jesienne wieczory
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-04-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
,,Słońce za horyzontem" to pierwsza część trylogii ,,Lepsze jutro", opowiadającej historię trzech sióstr: Kingi, Karoliny i Kamili. Kingę poznajemy...
WYSZŁA Z DOMU I NIE WRÓCIŁA Najpierw w rękach pęka filiżanka z kawą, potem na lustrze pojawia się rysa - czytelne znaki od fatum. Wiktor już przeczuwa...