Ubawiłam się przednio! Podobno mam dziwne poczucie humoru. Często wybucham śmiechem, kiedy inni są zażenowani. Lubię żarty zboczone, wulgarne, lubię żartować zarówno z polityków, ekstrementów, jak i ludzkiej głupoty. Jednocześnie wiem, że mam ponadprzeciętnie wysokie IQ, a przecież właśnie dlatego jestem świadoma, że właściwie nic o tym świecie nie wiem.
I taka właśnie jest Agata Passent. Kobieta, która nie czuje potrzeby nakładania na wszystko cenzury i bez zażenowania pisze o swoim porodzie czy o tym, jak sąsiad alkoholik stoczył się na dno, a później wytoczył się na samą górę, czyli na strych, skąd nasikał jej na głowę. Gdyby premiera była nieco później na pewno znalazłoby sie tam coś na temat obecnej pandemii koronawirusa. Odważny, ostry jak brzytwa humor, zero ugrzeczniania i poprawności - to lubię! Nie do końca przepadam za taki zbiorami, ale ten mnie urzekł. Można czytać naraz, można na wyrywki. Ja na pewno będę wracać do poszczególnych felietonów, kiedy poczuję spadek formy twórczej lub po prostu wstanę lewą nogą. Będę podsuwać znajomym. I przede wszystkim podziwiać piękną okładkę w mojej ulubionej, szalonej czerwieni, która pięknie wyróżnia się na domowej biblioteczce.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 496
Dodał/a opinię:
MissSilly
Dlaczego lepiej być baranem niż świnią? Dlaczego w Polsce do braku forsy jeszcze trudniej się przyznać niż do braku seksu? Jak żyć w świecie, w którym...
"Stacja Warszawa" to cykl cotygodniowych felietonów Agaty Passent, które wygłaszała na antenie Radia PiN. Powstawały one w latach 2005-2006....