
Przesłanie fabuły można zawrzeć w kilku banałach... nie kochając siebie, nie pokochasz drugiej osoby, związek nie jest lekarstwem na samotność, a każdy z nas ma jakieś problemy, na które byłby w stanie pomóc terapeuta.
Tak czy inaczej, autorce trzeba oddać jej jedno — bohaterowie nie są papierowi.
Są jak Twoi znajomi, których czasem chcesz przytulić a czasem rozszarpać. W niektórych sytuacjach doskonale ich rozumiesz, bo wszyscy tak mamy. W innych zastanawiasz się, co tu się właśnie odstawiło, i czy już do reszty upadli na głowę. Raz cieszysz się ich szczęściem, raz widzisz, że są na prostej drodze do katastrofy — tyle tylko, że w żaden sposób nie chcą przyjąć tego do wiadomości.
Podobało mi się, że ta historia nie jest wyłącznie balladą o Cleo i Franku. Poboczne postacie też dostały swój głos, chociaż nie rozumiem, co miała na celu zmiana narracji z trzecio- na pierwszoosobową w rozdziałach poświęconych Eleanor. Duży plus, za brak lukrowanego lukru.
Na koniec tylko dodam, że sugerując się tytułem myślałam, że będę mieć do czynienia z wyrafinowaną literaturą, pełną aluzji do kultury. Eee... no raczej nie. To przyzwoita, ale nadal prosta obyczajówka.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-07-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Cleopatra and Frankenstein
Dodał/a opinię:
KuferKulturalny