Margaret Atwood – kanadyjska pisarka, poetka i krytyczka literacka. Autorka ponad czterdziestu powieści, zbiorów wierszy oraz esejów. Jej książki opublikowano w 35 krajach. Napisała m.in.: Opowieść podręcznej, Serce umiera ostatnie, Kocie oko nominowane w 1898 roku do Nagrody Bookera oraz Grace i Grace nagrodzoną kanadyjską Giller Prize i włoską Premio Mondello. Za Ślepego zabójcę otrzymała w 2000 roku Nagrodę Bookera. Atwood wymieniana jest wśród najpoważniejszych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.
Niepokojąca, głęboka i wnikliwa opowieść o krzywdzie i szukaniu tożsamości – córki, kochanki, artystki i kobiety.
Na pewno zdarzają się wam takie książki, do których z całą pewnością będziecie wracać. Ja też mam takie. I na tej półce znajduje się już jedna z powieści Margaret Atwood. Teraz dołączy do niej Kocie oko, bo to książka wyjątkowa. Książka, która wciąga czytelnika bez reszty. Książka, która skłania do myślenia, nie pozwala o sobie zapomnieć i posiada ogromny wachlarz emocji.
Bohaterką i narratorka Kociego oka jest Elaine Risley, malarka w średnim wieku. Po wielu latach nieobecności Elaine wróciła właśnie do Toronto, swojego rodzinnego miasta, gdzie ma się odbyć wystawa jej prac. Powrót do miasta swojego dzieciństwa budzi w kobiecie od dawna zapomniane, a może raczej skrzętnie ukrywane wspomnienia. Wraz z Elaine przeżywamy powrót do lat jej dzieciństwa i młodości. I jak to często bywa bilans tych reminiscencji wypada na korzyść tych, o których chciałaby (powinna) zapomnieć. Ale ona podświadomie w jakiś niezrozumiały sposób pielęgnowała te wspomnienia, które niewątpliwie zdeterminowały teraźniejszość i miały ogromny wpływ na ukształtowanie się jej jako dorosłego człowieka i artystki.
Wczesne dzieciństwo bez stałego miejsca zamieszkania, wojenna i powojenna poniewierka; romans z wykładowcą; zamążpójście i rozwód; śmierć brata i rodziców oraz to co odcisnęło chyba największe piętno na dziecku i skutkowało na późniejsze lata Elaine – „przyjaciółki” wieku dziecięcego, a zwłaszcza jedna z nich, Kordelia – jej dręczycielka.
Kocie oko to nie jest łatwa lektura. Po tych wszystkich książkach, gdzie akcja gna na łeb na szyję, proza Atwood przynosi czytelnikowi wytchnienie, bo Kocie okonapisane jest leniwie i tak też się je czyta, niespiesznie prawie sennie. Dzięki licznym retrospekcjom nigdy tak naprawdę nie wiemy, w którym momencie życia będziemy uczestniczyć na następnej stronie czy w kolejnym rozdziale. Opowieść Atwood tworzy pewnego rodzaju patchwork, z którego zszyte jest życie głównej bohaterki.
To moja druga książka Margaret Atwood i muszę przyznać rację tym, którzy mogą zarzucać pisarce feminizm. Mnóstwo w jej powieściach kobiecych bohaterek, którym poświęciła sporo czasu tworząc ich sylwetki. Męskie postaci również występują, ale są potraktowani trochę po macoszemu – oni są, z reguły gdzieś obok, bo być muszą. Ma się wrażenie, że są tylko towarzystwem albo tłem. A skoro ja to zauważyłam, a jestem kobietą, to zastanawiam się, jak odbierają prozę Atwood mężczyźni.
Kocie oko to kawał bardzo dobrej literatury i po raz drugi przekonuję się do niebywałego talentu kanadyjskiej pisarki. Niedowiarkom proponuję zmierzenie się z tą książką. Jestem pewna, że większość z was stwierdzi podobnie jak ja, że to wyjątkowa powieść, nostalgiczna i przejmująca, a nade wszystko robiąca ogromne wrażenie. Powieść, która mimo bardzo spokojnego przebiegu wstrząsa i nie daje o sobie zapomnieć. Sądzę jednak, że Kocie oko zostanie lepiej odebrane przez czytelników dojrzałych. Dla mnie to była literacka uczta. Zdecydowanie polecam.
Ostrzeżenie – czcionka-zabójca!
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Cat's eye
Dodał/a opinię:
Monika Piotrowska-Wegner
Orwellowskie piekło kobiet. Witamy w alternatywnej rzeczywistości rodem z najgorszego koszmaru, jaki może przyśnić się kobiecie. Oto inna wersja historii...
I TOM TRYLOGII MADDADDAM "Oryks i Derkacz" to poruszająca historia miłosna, a zarazem fascynująca wizja przyszłości. Śmiercionośna zaraza zgładziła ludzkość...