Początkowo planowałam szybko zapoznać się z całą treścią, sprawdzić, czy to co proponuje Krzysztof Król w ogóle mi odpowiada, no i oczywiście napisać recenzję. Moje założenie musiałam zweryfikować już podczas lektury prologu, w którym autor mówi wprost - albo faktycznie przykładamy się do sprawy albo dalsza lektura nie ma najmniejszego sensu. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale postanowiłam zmierzyć się z wyzwaniem i sprawdzić na własnej skórze, czy sumienne wykonywanie zadań rzeczywiście może znacząco wpłynąć na moje życie. Nie ukrywam, bardzo szybko, bo już w pierwszym rozdziale, naszła mnie ochota, by jedno zadanie pominąć - konkretniej zadanie, które wymagało ode mnie obejrzenia pewnego filmu. W chwilę później naszła mnie refleksja, że skoro coś tak banalnego traktuję jako przeszkodę nie do pokonania, to raczej niewielka szansa, bym w ogóle zdołała się zmienić. Jeszcze tego samego dnia obejrzałam ten film a zdobycie go, wbrew moim obawom, okazało się bardzo proste. To chyba własnie w tym momencie zaczęłam wierzyć, że książka faktycznie wpłynie na moje życie...
Książka podzielona jest na dziesięć rozdziałów, w których jej autor próbuje przekonać nas, że niezależnie od tego, na jakim etapie życia obecnie się znajdujemy, jesteśmy w stanie polepszyć jakość naszego życia i zacząć spełniać nasze marzenia. Kolejne wskazówki, zadania, historie motywacyjne mają na celu pomóc nam zrozumieć naszą obecną sytuację, określić cele, które są dla nas najważniejsze i wypracować strategie, które pozwolą nam te cele osiągnąć. Zaczynamy od ogólnych zarysów, by z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej konkretyzować nasze plany i co chyba najważniejsze, cały czas działamy. Król z uporem maniaka zachęca nas do sumiennej pracy, wie bowiem, że największą przeszkodą w zdobywaniu celów jesteśmy my sami. Podczas lektury pewnie prawie każdy czytelnik złapie się na myśli, że dane zadanie nic w jego życiu nie zmieni i można je z czystym sumieniem pominąć. Często chodzi jednak o to, by być aktywnym, wyrobić sobie nawyk działania, a nie tylko rozmyślać o tym, co można by zrobić. W "Kodeksie..." nie brakuje inspiracji zaczerpniętych od najbardziej znanych trenerów rozwoju osobistego, nie uważam jednak, by była to wada książki. Prawdę mówiąc byłabym zaskoczona, gdyby było inaczej, w dziedzinie rozwoju osobistego trudno wymyslić bowiem coś naprawdę nowego, sztuka polega natomiast na tym, by z wszelkich znanych strategii wydobyć to, co najbardziej skuteczne.
Książka Krzysztofa Króla ujęła mnie prostotą przekazu, bezpośredniością autora, doborem i skutecznością zadań, umiejętnie wplecionymi historiami motywacyjnymi. Styl książki sprawił, że najzwyczajniej w świecie zachciało mi się chcieć. To chyba największy komplement, jaki można napisać w przypadku tego typu książki.
Warto również nadmienić, że najnowsze wydanie książki zostało wzbogacone o rozdział z ćwiczeniami przeznaczonymi na pierwsze siedem dni z programu rozwoju osobistego Wyzwanie90dni. Dołączono również DVD z 3 godzinami szkolenia, podczas których m.in. Król opowie Wam o swojej drodze do sukcesu i pokaże Wam co zdołał sam osiągnąć.
"Kodeks..." należy do tej kategorii książek, którym trudno wystawić jakąkolwiek ocenę, ponieważ jej odbiór jest czymś bardzo subiektywnym. Niektórym z pewnością nie spodoba się bardzo pewny siebie ton autora książki, z drugiej strony, czy osoba, która nie jest w pełni przekonana, że zna klucz do sukcesu, powinna w ogóle pisać tego typu książkę? Pewnie nie zabraknie osób, które stwierdzą, że książka jest zaledwie kopią idei przedstawionych przez znanych, zagranicznych autorów. Z drugiej strony, czy to źle, gdy ktoś w jednej książce skupia te zadania i strategie, które w jego przekonaniu są po prostu najlepsze? Każdy z nas musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nie tylko chciałby coś zmienić w swoim życiu ale również czy jest gotów działać, tu i teraz. Jeżeli odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, warto zainteresować się książką Krzysztofa Króla. Ze swojej strony szczerze polecam.