🖤 „𝓚𝓸𝓵𝓮𝓴𝓬𝓳𝓸𝓷𝓮𝓻𝓴𝓪 𝓼𝓲𝓮𝓻𝓸𝓽” 𝓔𝓵𝓵𝓮𝓷 𝓜𝓪𝓻𝓲𝓮 𝓦𝓲𝓼𝓮𝓶𝓪𝓷 🖤
Autorka powraca z trzymającą w napięciu historią osadzoną w 1918 roku w Filadelfii podczas epidemii hiszpańskiej grypy, która dotknęła jedną trzecią światowej populacji...
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Z twórczością Ellen Marie Wiseman spotkałam się po raz pierwszy przy lekturze „Kolekcjonerki sierot”. Przeczuwałam, że będzie to naprawdę dobra powieść i nie myliłam, jednak co ważne, nie sądziłam, że książka aż tak zaangażuje mnie emocjonalnie. ❤🩹
🖤 Akcja powieści rozgrywa się Filadelfii w 1918 roku, gdzie hiszpańska grypa sieje spustoszenie. Główna bohaterka Pia to niemiecka imigrantka i trzynastoletnia dziewczynka, która przez obecną sytuację w mieście musi szybko dorosnąć i stać się opiekunką swoich młodszych braci. Pewnego dnia Pia musi wyjść z domu, by zdobyć pożywienie i zostawia braci samych. Jednak los nie jest dla niej łaskawy. Dziewczynka również pada ofiarą wirusa i mdleje gdzieś w drodze. Kilka dni później budzi się w szpitalnym łóżku, zupełnie przerażona, bowiem nie ma pojęcia co się stało z jej braćmi… 🖤
Ellen Marie Wiseman z doskonałą precyzją splata tło historyczne z fabułą książki nakreślając nam naprawdę dobrą powieść, która chwyta za serce. Postać Pii wywołuje w czytelniku całe gammę emocji. Ciężko uwierzyć, że trzynastolatka potrafi tak szybko dorosnąć i zmierzyć się z trudną sytuacją życiową nie tracąc przy tym nadziei i radości. Z miłości do swoich braci podejmuje się walki o ich lepsze jutro. Z niezwykłą determinacją postanawia zmierzyć się z okrutnym losem i w obliczu ludzkiej tragedii robi wszystko, by to się udało.
Pewnie nie tylko mi nie przypadła do gustu postać Bernice. Jednak zważywszy na fabułę książki, ta bohaterka została wykreowana w ten sposób, by wzbudzać w czytelniku negatywne emocje. Po utracie ukochanego dziecka, kobieta postanawia na swój sposób „uratować świat” i podejmuje się obsesyjnej misji kolekcjonowania sierot. Bernice porywa dzieci imigrantów przekonana, że uda jej się przywrócić utraconą amerykańską tożsamość. Z całą pewnością ta postać przeraża czytelnika. Jej działania kierowane są chorym fanatyzmem i wprawiają w osłupienie. Autorka tym zabiegiem uświadamia jak daleko może się posunąć osoba, która przeżyła tragedię i na swój sposób wierzy, że robi dobrze.
Doceniłam tę historię przede wszystkim za jej duszną atmosferę , która nie pozwoliła mi odłożyć tej książki na półkę. W żadnym momencie nie miałam ochoty na odrobinę przerwy, na odłożenie tej lektury na inną chwilę, bowiem musiałam poznać zakończenie tej historii. Czytałam, póki oczy mi się nie zamykały. Wartkość akcji sprawia, iż „Kolekcjonerkę sierot” czyta się z zapartym tchem, tutaj nie ma miejsca na znużenie czy brak zaciekawienia dziejącymi się wydarzeniami, to po prostu trzeba poznać.
Ta książka wywołała we mnie całą masę sprzecznych odczuć, dlatego potrzebowałam odrobiny czasu, aby poukładać sobie w głowie emocje wywołane tą powieścią, by później w recenzji zamieścić wszystkie przemyślenia. Lektura tej historii wprowadziła mnie w stan lekkiego zdenerwowania przez historie jaką zawiera. Zmusiła mnie do przemyśleń. To tego typu książka, która zdecydowanie wymaga od czytelnika większego zaangażowania w lekturę i która pozostaje na długo w głowie po odłożeniu jej na półkę.
„Kolekcjonerka sierot” to powieść, która z pewnością łamie serce. Wydarzenia jakie się w niej rozgrywają chwytają za gardło. Jednak mimo tego, fabuła książki jest tak ciekawa, że ciężko odpuścić sobie lekturę. To naprawdę warto poznania książka! Pełna emocji, strachu, niedowierzania i nadziei. Ogromnie wam ją polecam! 🖤
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Orphan Collector
Dodał/a opinię:
Małgosia Szydlak
Fenomenalna historia o miłości, lojalności i granicach poświęcenia w obronie najbliższych osób rozgrywająca się w dwóch wymiarach czasowych Minęło...
„Zaginione z Willowbrook” to oparta na faktach historia o znanym z nadużyć i zaniedbań ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi...