Autorka międzynarodowego bestsellera ,,To, co zostawiła" powraca z trzymającą w napięciu historią osadzoną w 1918 roku w Filadelfii podczas epidemii hiszpańskiej grypy, która dotknęła jedną trzecią światowej populacji... To rozdzierająca serce saga o tęsknocie i nadziei, idealna dla fanów Beatriz Williams i Kristin Hannah.
Hiszpańska grypa rozprzestrzenia się w mieście z zawrotną prędkością. Szczególnie w slumsach, gdzie mieszka wiele rodzin imigrantów, ryzyko zarażenia jest wysokie. W jednym z wielu ciasnych mieszkań 13-letnia Niemka Pia Lange po śmierci matki musi samodzielnie opiekować się dwoma młodszymi braćmi. Kiedy kończy się jedzenie, jest zmuszona zostawić ich samych w domu i szukać pożywienia w zamkniętym mieście. Okazuje się jednak, że Pia również jest zarażona wirusem. Po drodze mdleje, by kilka dni później obudzić się w szpitalu.
Bernice Groves jest pogrążona w głębokiej żałobie po śmierci swojego małego synka, ale też przepełniona goryczą - to z powodu imigrantów tłoczących się w szpitalu jej dziecku nie można było pomóc. Widząc, jak Pia opuszcza swój dom, impulsywnie postanawia zabrać ze sobą pozostawionych bez opieki małych chłopców. W ten sposób rozpoczyna się złowieszcza misja: Bernice kradnie coraz więcej dzieci z rodzin imigrantów. Umieszcza je w amerykańskich rodzinach, które straciły potomstwo, aby dzieci wyrosły na ,,prawdziwych Amerykanów".
Kiedy Pia w końcu wraca do mieszkania, odkrywa, że chłopcy zniknęli. Rozpoczynają się wieloletnie poszukiwania. Czy dziewczyna kiedykolwiek zobaczy swoich braci? Czy komukolwiek uda się powstrzymać Bernice?
Ellen Marie Wiseman - autorka bestsellerów ,,New York Timesa", cieszących się dużym uznaniem powieści historycznych: ,,Dla jej dobra", ,,Zaginione z Willowbrook" oraz ,,To, co zostawiła". Jest Amerykanką niemieckiego pochodzenia, urodziła się i wychowała w Three Mile Bay, małej wiosce w stanie Nowy Jork. Swą miłość do czytania i pisania odkryła już w szkole. Jej powieści były publikowane na całym świecie, tłumaczone na osiemnaście języków i umieszczane na listach ,,Best Of" w Reading Group Choices, Good Housekeeping, Goodreads, The Historical Novel Society, Great Group Reads i innych. Jest mamą dwójki dzieci, mieszka nad brzegiem jeziora Ontario z mężem i psami.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Orphan Collector
“... człowiek nie wybiera sobie rodziny, w której się rodzi, że to rzecz szczęścia bądź pecha. To, że jedni mieli tak niewiele, podczas gdy inni więcej, niż potrzebowali, nie wydawało się słuszne ani sprawiedliwe”.
Filadelfia, jest rok 1918, Pia jest Niemką, ma zaledwie trzynaście lat, gdy wybucha epidemia hiszpańskiej grypy. Dziewczynka ma kilkumiesięcznych braci bliźniaków, ojciec jest na wojnie, a matka właśnie przegrała walkę z chorobą. Kiedy kończy się jedzenie, Pia wie, że musi znaleźć coś do jedzenia, w przeciwnym razie grozi im śmierć głodowa. Opuszcza lokal, który zajmuje rodzina i po paru dniach budzi się w szpitalu. Dociera do niej prawda, że bracia zostali sami, kiedy dostaje się do mieszkania, w którym mieszkali, zastaje tam obcych ludzi. Dziewczynka trafia do sierocińca, na różne sposoby próbuje dowiedzieć się, co stało się z braćmi, bezskutecznie. Obok historia Bernice Groves pogrążonej w żałobie kobiety, która po stracie syna swój ból zmienia w przerażającą obsesję.
Jedna z lepszych historii, jakie ostatnio przeczytałam. Wielowymiarowa, wnikliwa perspektywa, niepokojąca, poruszająca historia. Akcja toczy się niespiesznie, przenosi nas na Florydę, jest rok 1918. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe, niesie ogromne emocje. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki, jestem pewna, że nie ostatnie. Pani Ellen pięknie pisze – przez książkę się płynie. Wnikliwie, realnie nakreślone osobowości bohaterów, wyraźnie odczuwamy emocje, jakie im towarzyszą.
Zajmująca powieść obyczajowa z wyraźnie ukazanym tłem historycznym. Przerażający obraz epidemii, która zbiera śmiertelne żniwo. Codzienność ludzi całkowicie się zmienia, wirus atakuje z ogromną siłą, dotyka prawie każdego. Panuje coraz większy chaos, zamieszanie, ludzie są bezradni, widzimy ich rozpacz, niemoc, na ulicach pojawia się coraz więcej sierot, którymi ktoś musi się zająć. Postrzeganie w tamtych czasach imigrantów, to w nich rodowici amerykanie widzieli całe zło, ich postrzegano jako winnych wybuchu pandemii. Skala nienawiści jest ogromna. Mała Pia, opuszczona, samotna nie poddaje się, robi wszystko, by odnaleźć swoich braci, widzimy jej tęsknotę, determinację, poczucie winy i odpowiedzialność. Rozpacz, która zmienia się w chorą obsesję. Krzywda wyrządzona najsłabszym, najmłodszym, ich bezradność, osamotnienie, które zostaje wykorzystane w nieludzki sposób, przeradza się w fanatyzm.
Piękna, trudna, surowa, głęboko poruszająca opowieść, od której nie mogłam się oderwać. Ocean emocji… O stracie, o cierpieniu, o krzywdzie, o uprzedzeniach, o nadziei. Daje do myślenia, zmusza do refleksji, do czego zdolny jest człowiek w obliczu tragedii. Serdecznie polecam! Tatiasza i jej książki :)
Ellen Marie Wiseman zalicza się do grona moim ulubionych autorów. Nie mogła bym więc przejść obojętnie wobec najnowszej książki autorki "Kolekcjonerka sierot", która miała premierę 21 maja 2025.
Czytelnicy, którzy znają choćby jedną z książek Wiseman, wiedzą, że często celuje ona w trudne relacje rodzinne, rozdzierające serce wydarzenia często owiane wręcz grozą.
I w tej książce nie zabraknie przerażenia, gdy wczujemy się w rolę bezbronnej trzynastoletniej Pii, która zmuszona niebezpieczeństwem śmierci głodowej postanawia opuścić mieszkanie w poszukiwania czegokolwiek do zjedzenia, zostawiając w nim raptem kilkumiesięcznych braci, bliźniaków. Grozy dopełnia obraz panującej epidemii hiszpanki, która dosłownie w kilka chwil zabiera kolejne osoby, w tym matkę rodzeństwa. Mamy rok 1918, ojciec rodzeństwa jest na wojnie. Podczas poszukiwań żywności choroba dopada jednak i dziewczynę, kiedy budzi się w szpitalu w którym jak się dowiaduje jest już kilka dni, przytłacza ją niewiedza, co stało się z jej maleńkimi braćmi, a kiedy ucieka do mieszkania, które zajmowali, okazuje się, że chłopców nie ma, a lokal zajmuje inna rodzina. Pia zaś trafia do sierocińca, z którego w żaden sposób nie może poznać prawdy, co stało się z jej braćmi.
Tak naprawdę dopiero ta relacja, choć w głównej mierze fikcyjna, przedstawiła mi obraz epidemii, która wybuchła sto lat temu i uświadomiła przerażające żniwo jakie zebrała. Nie bez powodu autorka osadziła swoją powieść w Filadelfii, w którą wirus zaatakował z ogromnym natężeniem, pogrążając życie mieszkańców w totalnym chaosie, a w wyniku której społeczeństwo musiało próbować sprostać mnóstwu problemów za nią wynikających, jakim była m.in. ogromna ilość sierot.
Jedną ze składowych wątków poruszanych w książce jest postawa wobec napływających z Europy do Ameryki imigrantów. Wielu Amerykanów to w nich upatrywało powodu wybuchu pandemii. Jedną z osób pałających do nich nienawiścią jest Bernice Groves, podczas wybuchu choroby umiera jej maleńki synek oraz mąż. Kiedy widzi, że Pia opuszcza mieszkanie i nie wraca postanawia zabrać bliźniaków i z nimi uciec. Jednak to czym zajmie się później dając upust swojej obsesji i nienawiści nie raz wzbudzi wiele kontrowersyjnych emocji.
Jest to zdecydowanie książka, która nie tylko przeraża, jest nasączona tęsknotą i próbą walki nie tylko o przetrwanie i poszukiwania rodziny, ale także nasiąknięta bezradnością dziewczynki, jej poczuciem winy i ogromnej odpowiedzialności jaka spadła na jej barki. W powieści znajdziemy bardzo realistycznie nakreślone postaci ale także tło historyczne podkreślające tragizm sytuacji w której znajdą się bohaterowie.
Wypatruje kolejnych tłumaczeń książek autorki. Zdecydowanie polecam.
Książkę mogłam przeczytać dzięki współpracy barterowej z Wydawnictwem Kobiecym.
Ellen Marie Wiseman, autorka bestsellerowej powieści „To, co zostawiła”, powraca z kolejną przejmującą historią.Twórczość Wiseman pokochałam od pierwszego spotkania z jej piórem. Autorka pisze pięknie i nie boi się poruszać trudnych tematów; jej styl jest bardzo obrazowy, a historie, które przelewa na papier, przepełnione są emocjami. Do tej pory na polskim rynku wydawniczym ukazały się cztery powieści autorki, w tym najnowsza, „Kolekcjonerka sierot”, której nie potrafiłam sobie odmówić, wiedząc, że ta historia, nie tylko skradnie moje serce, ale przede wszystkim dostarczy mi emocji.
Na kartach najnowszej powieści Ellen Marie Wiseman przenosimy się do Filadelfii roku 1918, gdzie stajemy się świadkami walki społeczeństwa z rozprzestrzeniającą się epidemią hiszpańskiej grypy. Najgorsza sytuacja panuje w slumsach, gdzie w niewielkich pomieszczeniach, pozbawionych dostępu do bieżącej wody i odpowiedniej higieny, tłoczą się rodziny imigrantów. W jednym z takich mieszkań trzynastoletnia Niemka, Pia Lange, po tym jak śmierć zapukała do ich drzwi i zabrała matkę, staje się jedyną opiekunką swoich młodszych braci. Kiedy zaczyna brakować jedzenia, Pia zmuszona jest zostawić braci w mieszkaniu i wyruszyć na poszukiwania pożywienia. Niestety nie zdaje sobie sprawy, że sama również jest zarażona wirusem. Pokonując kolejne uliczki i pukając do kolejnych domów, dziewczyna coraz bardziej się męczy i w końcu pada z wycieńczenia. Kiedy się budzi, znajduje się w szpitalu, nie mając pojęcia, że jej życie od tej pory ulegnie całkowitej zmianie.
W tym samym czasie Bernice Groves rozpacza po śmierci swojego jedynego synka, a jej serce przepełnione jest goryczą i żalem. Jest przekonana, że jej synek zmarł, ponieważ pomoc, która powinna była trafić do niego, została przyznana imigrantom. Kiedy przez okno swojego mieszkania dostrzega Pię opuszczającą swój dom, pod wpływem impulsu postanawia zabrać pozostawionych chłopców, aby ukarać dziewczynkę. Tak zaczyna się złowieszcza misja Bernice, której celem jest kradzież dzieci imigrantów i umieszczanie ich w amerykańskich rodzinach, by te wyrosły na „prawdziwych Amerykanów”.
„Kolekcjonerka sierot” to moje czwarte spotkanie z twórczością Ellen Marie Wiseman. Ponownie jestem pod ogromnym wrażeniem jej niesamowitego kunsztu pisarskiego i niezwykłej narracji, którą utkała i przelała na papier. Wiseman posiada niezwykły talent do tworzenia oryginalnych historii, które są przepełnione emocjami i, co najważniejsze, przedstawione w sposób niezwykle rzetelny.
Fabuła „Kolekcjonerkę sierot” osadzona jest w Filadelfii, mieście, w które hiszpańska grypa uderzyła ze szczególnym okrucieństwem. Autorka z wnikliwością i dbałością o szczegóły odzwierciedla życie i realia panujące w tamtym czasie. Z wyczuciem i wrażliwością kreśli przed nami historię, w której ukazuje dramat społeczeństwa oraz jego walkę z tym, co nieuchronne. Powieść nie jest łatwa w odbiorze, ponieważ Wiseman porusza w niej trudne tematy – dramatyczną walkę o przetrwanie w czasie pandemii, społeczne uprzedzenia, żałobę po stracie bliskich oraz krzywdę wyrządzaną dzieciom.
Wiseman snuje swoją opowieść spokojnym nurtem, aczkolwiek pełna jest napięcia, emocji i zaskakujących, momentami budzących grozę sytuacji. Fabuła poprowadzona jest z perspektywy Pii oraz Bernice, co sprawia, że mimo niespiesznej akcji powieść wciąga i intryguje, a czytelnik z zapartym tchem śledzi losy bohaterek. Postaci zostały wykreowane znakomicie; jestem pod ogromnym wrażeniem determinacji i siły, jaką posiadała Pia. Bernice natomiast to postać wręcz przerażająca, do szpiku przesiąknięta uprzedzeniami i fanatyzmem. Te dwie, tak różne osobowości sprawiają, że „Kolekcjonerka sierot” to oryginalna opowieść, która angażuje czytelnika od pierwszych stron i nie pozwala na chwilę wytchnienia.
„Kolekcjonerka sierot” to poruszająca, trudna, bolesna opowieść, a jednocześnie piękna i dająca nadzieję. Wiseman po raz kolejny zaserwowała mi historię, która wzbudziła we mnie całą gamę emocji – złość, wzburzenie, strach, niepewność to tylko niektóre uczucia, które towarzyszą naszej bohaterce podczas jej życiowej drogi. „Kolekcjonerka sierot” to z pewnością jedna z najlepszych książek, które miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że i Wy sięgniecie po ten tytuł. Gorąco polecam!
🖤 „𝓚𝓸𝓵𝓮𝓴𝓬𝓳𝓸𝓷𝓮𝓻𝓴𝓪 𝓼𝓲𝓮𝓻𝓸𝓽” 𝓔𝓵𝓵𝓮𝓷 𝓜𝓪𝓻𝓲𝓮 𝓦𝓲𝓼𝓮𝓶𝓪𝓷 🖤
Autorka powraca z trzymającą w napięciu historią osadzoną w 1918 roku w Filadelfii podczas epidemii hiszpańskiej grypy, która dotknęła jedną trzecią światowej populacji...
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Z twórczością Ellen Marie Wiseman spotkałam się po raz pierwszy przy lekturze „Kolekcjonerki sierot”. Przeczuwałam, że będzie to naprawdę dobra powieść i nie myliłam, jednak co ważne, nie sądziłam, że książka aż tak zaangażuje mnie emocjonalnie. ❤🩹
🖤 Akcja powieści rozgrywa się Filadelfii w 1918 roku, gdzie hiszpańska grypa sieje spustoszenie. Główna bohaterka Pia to niemiecka imigrantka i trzynastoletnia dziewczynka, która przez obecną sytuację w mieście musi szybko dorosnąć i stać się opiekunką swoich młodszych braci. Pewnego dnia Pia musi wyjść z domu, by zdobyć pożywienie i zostawia braci samych. Jednak los nie jest dla niej łaskawy. Dziewczynka również pada ofiarą wirusa i mdleje gdzieś w drodze. Kilka dni później budzi się w szpitalnym łóżku, zupełnie przerażona, bowiem nie ma pojęcia co się stało z jej braćmi… 🖤
Ellen Marie Wiseman z doskonałą precyzją splata tło historyczne z fabułą książki nakreślając nam naprawdę dobrą powieść, która chwyta za serce. Postać Pii wywołuje w czytelniku całe gammę emocji. Ciężko uwierzyć, że trzynastolatka potrafi tak szybko dorosnąć i zmierzyć się z trudną sytuacją życiową nie tracąc przy tym nadziei i radości. Z miłości do swoich braci podejmuje się walki o ich lepsze jutro. Z niezwykłą determinacją postanawia zmierzyć się z okrutnym losem i w obliczu ludzkiej tragedii robi wszystko, by to się udało.
Pewnie nie tylko mi nie przypadła do gustu postać Bernice. Jednak zważywszy na fabułę książki, ta bohaterka została wykreowana w ten sposób, by wzbudzać w czytelniku negatywne emocje. Po utracie ukochanego dziecka, kobieta postanawia na swój sposób „uratować świat” i podejmuje się obsesyjnej misji kolekcjonowania sierot. Bernice porywa dzieci imigrantów przekonana, że uda jej się przywrócić utraconą amerykańską tożsamość. Z całą pewnością ta postać przeraża czytelnika. Jej działania kierowane są chorym fanatyzmem i wprawiają w osłupienie. Autorka tym zabiegiem uświadamia jak daleko może się posunąć osoba, która przeżyła tragedię i na swój sposób wierzy, że robi dobrze.
Doceniłam tę historię przede wszystkim za jej duszną atmosferę , która nie pozwoliła mi odłożyć tej książki na półkę. W żadnym momencie nie miałam ochoty na odrobinę przerwy, na odłożenie tej lektury na inną chwilę, bowiem musiałam poznać zakończenie tej historii. Czytałam, póki oczy mi się nie zamykały. Wartkość akcji sprawia, iż „Kolekcjonerkę sierot” czyta się z zapartym tchem, tutaj nie ma miejsca na znużenie czy brak zaciekawienia dziejącymi się wydarzeniami, to po prostu trzeba poznać.
Ta książka wywołała we mnie całą masę sprzecznych odczuć, dlatego potrzebowałam odrobiny czasu, aby poukładać sobie w głowie emocje wywołane tą powieścią, by później w recenzji zamieścić wszystkie przemyślenia. Lektura tej historii wprowadziła mnie w stan lekkiego zdenerwowania przez historie jaką zawiera. Zmusiła mnie do przemyśleń. To tego typu książka, która zdecydowanie wymaga od czytelnika większego zaangażowania w lekturę i która pozostaje na długo w głowie po odłożeniu jej na półkę.
„Kolekcjonerka sierot” to powieść, która z pewnością łamie serce. Wydarzenia jakie się w niej rozgrywają chwytają za gardło. Jednak mimo tego, fabuła książki jest tak ciekawa, że ciężko odpuścić sobie lekturę. To naprawdę warto poznania książka! Pełna emocji, strachu, niedowierzania i nadziei. Ogromnie wam ją polecam! 🖤
Porywająca powieść o niszczycielskiej sile rodzinnych tajemnic Lata 30. XX wieku. Mała Lilly Blackwood jest inna niż reszta dzieci. Rodzice trzymają...
„Zaginione z Willowbrook” to oparta na faktach historia o znanym z nadużyć i zaniedbań ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi...
Przeczytane:2025-06-03, Przeczytałem, Mam, 2025, Współpraca ,
W powieści "Kolekcjonerka sierot" Ellen Marie Wiseman przenosi nas do 1918 roku do Filadelfii w Stanach Zjednoczonych. W kraju panuje zbierająca śmiertelne żniwo epidemia hiszpańskiej grypy.
Nastoletnia Pia Lange i jej rodzina imigrantów próbują przetrwać w ubóstwie, w jakim przyszło im funkcjonować. Niestety jedną z tragicznych ofiar grypy zostaje matka dziewczyny, a jej ojciec wciąż przebywa za granicą. Trzynastoletnia Pia od tej pory musi troszczyć się o siebie i o swoich maleńkich braci bliźniaków, gdyż nie chce aby ich rozdzielono. Czy jej się to uda biorąc pod uwagę wiek i sytuację materialną Pii?
Jednocześnie poznajemy Bernice Groves, która na skutek epidemii straciła ukochanego synka. Kobieta jest pogrążona w głębokiej żałobie, a w swoim postępowaniu kieruje się uprzedzeniami i wrogością w stosunku do imigrantów. Brak jakichkolwiek zasad moralnych jest zalążkiem wstrząsających decyzji Bernice, która postanawia "oczyścić" miasto z obcych dzieci i wykorzystuje je jako źródło dochodu.
Ta historia porusza do głębi, zwłaszcza iż świetnie zostały w niej przedstawione realia panujące w Stanach Zjednoczonych objętych epidemią hiszpanki. Być może dlatego też podczas czytania towarzyszą różnorodne, silne emocje, takie jak przygnębienie, smutek, niedowierzanie czy współczucie.
"Kolekcjonerka sierot" wzrusza, szczególnie sytuacja Pii i innych imigranckich sierot, które pozbawione godnych warunków do życia były zsyłane do sierocińców, gdzie ich cierpienie wcale nie wygasało.
W swej powieści autorka nie szczędziła zatrważających opisów wprowadzających klejącą, duszną atmosferę strachu, paniki, wszechobecnej krzywdy. Ta książka niesie ze sobą wielki ładunek emocjonalny, wiarygodnie oddaje tło historyczne, porusza i wzbudza oburzenie. To mocno refleksyjna lektura o krzywdzie, tęsknocie, poświęceniu oraz próbie przetrwania w świecie, który przestał być bezpieczny. Historia, która wybrzmiewa tysiącami emocji i w szczególny sposób pozostawia trwałe wrażenie w sercu czytelnika. Polecam!