Okładka przedstawia rysunek wisiel*a, na czarnym tle namalowanego kredą. Jest satynowa w dotyku, co czyni ją taką bardziej klimatyczną. Grzbiet posiada piaskowe wykończenie ludzików, których jest cała masa. Ogólnie intrygująca okładka, gdzie szybciej chcemy zapoznać się ze środkiem. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Mamy kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane, literówek brak.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, nie wiedziałam, czego się dokładnie spodziewać. Czytałam same pozytywne opinie na jej temat, ale jak wiecie, gusta są różne. I tym bardziej, że książka tak długo czekała na przeczytanie... Różnie mogło być. Mimo wszystko czytało się naprawdę szybko i bez przeszkód. Od razu wpadłam do wykreowanego świata przez autorkę, a im dalej w las tym jeszcze lepiej.
Bohaterów mamy sporo, jednak tym głównym jest Eddie. Postrzegamy świat jego oczami. Oczami dziecka, kiedy to mrożące krew w żyłach wydarzenia przewracają jego świat do góry nogami, gdzie ojciec choruje i wszystkie obrazy z jego głowy ulatują. Powiem Wam, że nie ma nic gorszego, gdzie nasza wiedza, pamięć, wspomnienia i ludzie umykają z naszej głowy. Zostaje pustka, jakieś przebłyski... Nawet utrata możliwości poruszania się jest lepsza, w porównaniu do utraty zmysłów... Przykro mi było tego chłopca, to go ukształtowało poniekąd na takiego faceta, jakim jest teraz. Który bardzo dba o pamięć by nie spotkał go los ojca. Jednak sprawy sprzed lat wracają do niego jak bumerang i musi na nowo się z nimi zmierzyć, próbując rozwikłać zagadkę i tajemnicze zdarzenia... Nie polubiłam się jakoś zbytnio z postaciami z tej książki, ale przyjemnie się czytało o ich losach. Są dobrze wykreowani, z krwi i kości, nie brakuje im niczego, a każdy z nich jest inny.
Narracja prowadzona jest na przestrzeni dwóch przedziałów czasowych - w przeszłości i teraźniejszości. Obserwujemy losy Eddiego jako dziecka, nastolatka a następnie jako dorosłego człowieka. Nie tylko jego, bo jego kolegów również. Powiem Wam, że to było dobre, takie przeplatanie z przeszłością, bo mamy lepszy obraz całej historii. I muszę przyznać, że fabuła była świetnie przemyślana, nie spodziewałam się takiego obrotu i spraw i nigdy nie domyśliła bym się wydarzeń, jakie akurat tutaj mają miejsce. Akcja biegnie dosyć szybko, nie ma nudy, co rusz coś się dzieje i to takiego, że otwieramy szeroko buzię ze zdziwienia. Ale jak to możliwe? Dlaczego? Wiele pytań kotłuje się w naszej głowie.
Reasumując uważam, że jest to niezły thriller, kryminał, który zajmie Wam kilka chwil. Dobrze wykreowani bohaterowie, fabuła dopracowana pod każdym kątem, że nie sposób domyślić się dalszych zdarzeń czy zakończenia. Historia, która może zatrzeć się w pamięci. Są tu sceny, chociaż nie ma ich wiele, niezbyt przyjemnych. Wiem, że mogą Was zbulwersować, obrzydzić, pozostawić spory niesmak - jak w moim przypadku. Niemniej jednak książka naprawdę jest dobra i warta uwagi. Cieszę się, że po czasie mogłam w końcu się z nią zapoznać. Polecam.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Chalkman
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk
Kiedy Joe Thorne miał piętnaście lat, jego młodsza siostra, Annie, zniknęła. Myślał wtedy, że to najgorsza rzecz, jaka może spotkać jego rodzinę. Ale...
Witajcie w miejscowości Chapel Croft. W tej uroczej angielskiej wiosce w XVI wieku na stosie spalono grupę wieśniaków, w tym dwie nastolatki. Trzydzieści...