Max Czornyj kolejną powieścią „Krew” (bodajże ósmą z serii, jakże szybko ten czas leci) zabiera dwójkę komisarzy Deryło i Haler na makabreskę rodem z pewnego popularnego filmu. A dlaczego makabreska, bo wiem, że to tylko film (w sumie seria) a jednak odczuwam strach i wiercę się niespokojnie niczym taka „eska” przed „makabrą”. Pomimo, że to kolejna część serii autor zaskoczył mnie. Przecież znam jego poprzednie powieści, co tam może mnie jeszcze przerazić. A może, nie wiem dlaczego ale przy imadle mam teraz tylko jedno skojarzenie. Autor umiejętnie buduje nastrój, klimat, kieruje na ślepy tor a kiedy to odkrywam to jestem zły, że znowu Max wpuścił mnie w maliny. Pomimo, że przecież ten Deryło czy Tamara towarzyszy mi sporo już czasu to miałem wrażenie, jakby autor przedstawiał ich na świeżo, na nowo, nowe emocje, bardziej dojrzałe. Po prostu się zapewne się starzeją, nabierają innego oglądu świata. Słowa z okładki „Ich przerażenie napawa mnie radością” powinny brzmieć „Twoje przerażenie napawa mnie radością” i palec autora skierowany w kierunku czytelnika. Wspomnę jeszcze bo warto, że powieść jest opatrzona między innymi cytatem z „Jak wam się podoba” W. Shakespeare w tłumaczeniu Macieja Słomczyńskiego, autora również między innymi dobrych i poczytnych powieści kryminalnych.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-05-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Jestem porywaczem, a może również mordercą. Mikołaj Popławski budzi się w luksusowej rezydencji nad Bałtykiem. Poza swoim imieniem i nazwiskiem nie...
Zło mogło być wszędzie, a z pewnością miejsce na nie było w sercu każdego człowieka. Komisarz Deryło poszukuje wytchnienia w ustroniu nad Bałtykiem....