Ilu ludzi, tyle historii, dlatego sięgając po ukazujące się co rusz książki o tematyce wojennej i obozowej, chcę poznać ich losy, emocje, zachowania w sytuacjach ekstremalnych, które trudno nam sobie wyobrazić, właśnie po to, by zrozumieć, co nimi kierowało zachowując się tak, a nie inaczej. Także ich oprawców. No i odkryć nowe historyczne fakty. Większość książek tego gatunku to opowieści związane z obozem Auschwitz, dlatego sięgając po "Króliki z Ravensbrück" Anny Ellory miałam nadzieję poznać losy kobiet poddawanych pseudomedycznym eksperymentom. Co prawda autorka opisała traumę transportu do obozu, koszmarne warunki, jakie w nim panowały, sadyzm strażniczek, a także doświadczenia zagrażające życiu i zdrowiu więźniarek, stających się "królikami" (tak mówiły same o sobie, tak nazywały je inne więźniarki i władze obozu). Temat tym bardziej ciekawy, iż po odzyskaniu wolności tzw. "króliki” przez wiele lat, a nawet do końca swoich dni, pozostawały same ze swoimi doświadczeniami, wspomnieniami, dramatami. Często nikomu nie chciały opowiadać o przeżytej traumie, a nawet kiedy decydowały się mówić, nie chciały być słuchane, albo im nie wierzono, dlatego jest nieczęsto opisywany przez pisarzy.
"Króliki nie używają głosu. To milczące zwierzęta. Ale potrafią wyć. Z bólu."
Po lekturze"Królików z Ravensbrück" czuję się zawiedziona. Jest tu jedynie kilka wzmianek o powszechnie znanych metodach i zbrodniczych eksperymentach dokonywanych przez nazistowskich "lekarzy", a ja spodziewałam się naprawdę wstrząsającej i obszernie poruszającej ten temat książki. Otrzymałam historie kilku bohaterów - głównie Miriam Winter, jej ojca Heinricha, a także jego kochanki, więźniarki obozu Ravensbrück Friedy, których motywem przewodnim są "mury". Może nie te dosłowne, choć opowieść toczy się dwutorowo - w czasie wojny oraz współcześnie, czyli w momencie obalenia muru berlińskiego - a bardziej w sensie psychologicznym i metaforycznym. Powieść można odebrać również, jako świadectwo solidarności kobiet, nie tylko więźniarek obozu mających poczucie, iż "... naziści wygrali - nawet jeśli nie na polu bitwy, to wygrali wojnę przeciwko człowieczeństwu. Zwrócili ludzi przeciwko sobie" oraz wskazówkę, aby nie bać się pomocy kogoś z zewnątrz. Osoby, która pomoże nam (tak, jak Miriam) znaleźć w sobie odwagę na życiowe zmiany.
Jest to debiut literacki Ellory, który jednych może zadowolić bardziej, drugich mniej. Dla mnie to bardziej książka psychologiczna z historią w tle, niż powieści opisująca jeden z największych koszmarów więźniarek obozu Ravensbrück.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-01-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
Dodał/a opinię:
patrycjadyrda