Z twórczością Wojciecha Wójcika miałam okazję zapoznać się za sprawą „Kursu na śmierć”. Już wtedy wiedziałam, że chętnie sięgnę po każdą kolejną książkę, więc nie mogłam przejść obojętnie obok „Krwawych łez”.
Jest to kontynuacja losów bohaterów z „Kursu na śmierć”. Jednak bez problemu możecie czytać te książki poza kolejnością, ponieważ autor w najważniejszych momentach przypomina nam wydarzenia z pierwszego tomu.
Jak przystało na autora fabuła jest wielowątkowa. Intrygi i zagadki kryminalne są ciekawe choć początkowo może nam się wydawać, że nic tutaj do siebie nie pasuje. Jednak wszystko jest bardzo ważne i koniec końcem składa się w spójną całość.
Akcja poprowadzona została dwutorowo - w małej podlaskiej wiosce oraz na Ukrainie i Podkarpaciu. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, głównie z perspektywy Łukasza i Agnieszki. Jest ona bardzo szczegółowa co niektórych czytelników może przytłoczyć, jednak niesie za sobą wiele ważnych szczegółów.
Bohaterowie podobnie jak w przypadku „Kursu na śmierć” są bardzo wyraziści i ludzcy. Dialogi pomiędzy nimi są długie jednak odpowiadają prawdziwym rozmową.
Na szczególną pochwałę zasługuje przedstawienie realiów małych społeczności i wiosek, w których panują różne wierzenia, przesądy i religie. Wiele możemy się dowiedzieć o ikonach co okazało się być dla mnie tematem naprawdę fascynującym.
„Krwawe łzy” to bardzo ciekawy i wielowątkowy kryminał. Kreacja bohaterów jest świetna, jednak to miejsca akcji są tutaj najlepsze. Od lektury ciężko się oderwać i autor ukazał nią swego rodzaju świeżość. Zdecydowanie polecam!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-11-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 720
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Za grzechy trzeba płacić Na terenie największej szkoły policyjnej kraju dochodzi do brutalnego zabójstwa. Ofiarą jest okryty złą sławą komendant...
Są takie krzywdy, których zapomnieć się nie da Koniec października, kiedy zbliża się święto zmarłych, to zwykle zwiększony ruch przy grobach bliskich...