Nicholas od urodzenia żył pod ciągłą obserwacją. Jego rodzina była znana i rozpoznawalna na całym świecie, a każde ich zachowanie skrupulatnie odnotowywane. Sława celebrytów przemija, ale historia rodziny królewskiej jest na językach ludzi przez wieki.
Nicholas Arthur Frederic Edward Pembrook, jest następcą tronu Wessco. Przystojny, arogancki i władczy. Nie w planach mu się ustatkować. Jednak wkrótce dowiaduje się, że nie będzie miał wyjścia aby móc zapewnić monarchii przywileje takie jakie ma do dziś. Królowa oczekuje od księcia, że ten za pięć miesięcy ożeni się z kobietą szlachetnie urodzoną. Ich kraj i poddani oczekują królewskiego ślubu. Wychowanie jakie odebrał, uniemożliwia mu odmowę. Dlatego postanawia spędzić te pozostałe mu miesiące najlepiej jak potrafi.
Nicholas wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie ma spotkać się ze swoim młodszym, niepokornym bratem i na rozkaz ich babki, Królowej, sprowadzić go do Wessco. Pewnego dnia będąc na Manhattanie, trafia do kawiarni prowadzonej przez Olivię Hammond. Pijany wtedy Nicholas proponuje kobiecie seks za pieniądze. Jednak zamiast pozytywnej odpowiedzi, dostaje szarlotką w twarz. Mężczyzna, któremu dotąd nie odmówiono powraca do niej na drugi dzień - tym razem trzeźwy i z przeprosinami. Książę małymi krokami próbuje zdobyć Olivię i tak oto zaczyna się ich romans, który niestety, ma swoją datę ważności.
Oliwia pragnie przeżyć te miesiące tak aby nie żałować przez resztę życia, że nie zaryzykowała. Jednak czy zdoła uchronić swoje serce?
Od dziecka uwielbiam baśnie, bajki i inne urocze historyjki. Oczywiście nie trawię dużej ilości cukru - co za dużo to nie zdrowo.
Ostatnio na polskim rynku wydawniczym nastał szał na romanse królewskie. Mi to nie przeszkadza i z ciekawością sięgam po takie powieści.
"Książę w wielkim mieście" to moje pierwsze spotkanie z Emmą Chase - obiecuję sobie, kiedyś to nadrobić. Romans w tej książce zaczyna się w miarę szybko, ale uczucie, które zakwita pomiędzy bohaterami subtelnie. Można powiedzieć, że ta książka jest nieco cukierkowa, ale autorka odnalazła w tym równowagę. Stworzyła uroczą historię, ale dodała do niej wyrazistych bohaterów. Olivia jest silna, pracowita, mówi, co myśli i nie daje sobie w kaszę dmuchać - nawet księciu. Jest uczciwa i kieruje się własnym sumieniem. Życiowa sytuacja sprawiła, że kobieta twardo stąpa po ziemi i nie pozwala sobie na marzenia.
Nicholas to mężczyzna, który jest zaplątany w sieć odpowiedzialności i oczekiwań innych, nie może pozwolić sobie na spontaniczność. Jest nieco arogancki, przyzwyczajony do tego, że ludzie mu się podporządkowują, ale jest też czuły, troskliwy i pomocny. Nie zachowuje się jak książę na białym koniu, który szasta pieniędzmi. Kiedy chce pomóc innym korzysta z przypadkowych zbiegów okoliczności jakie daje mu los.
Wydaje mi się, że autorka wzorowała się na współczesnej monarchii w Anglii:
- sędziwa Królowa, która jest babcią
- niepokorny brat Henry, który jest rudzielcem
- wypadek pary królewskiej (to akurat zostało trochę zmodyfikowane)
Te podobieństwa rzuciły mi się w oczy praktycznie od razu, jednak według mnie są one bardzo subtelne.
"Książę w wielkim mieście" to historia miłosna, która zaczyna się na Manhattanie. Przystojny książek, piękna lecz biedna kobieta. Połączył ich romans, a jak to się skończyło? Musicie przekonać się sami. Zapewniam Was, że pośród tej cukrowości bohaterów czekają przykre niespodzianki i nieporozumienia. Kiedy w grę wchodzą obowiązki i oczekiwania innych - czy jest miejsce na szczęście?
Autorka stworzyła, lekką, zabawną i uroczą historię, która rozpala, powoduje uśmiech na twarzy i zapewnia dawkę dobrych emocji. Czy była przewidywalna? Jasne! Ale mi to nie przeszkadzało. Bawiłam się przy niej świetnie, a dla mnie to już ogromny plus. I nie ukrywam, że najczęściej tego oczekuję od książek - dawki humoru, emocji dobrej zabawy, a przede wszystkim tego cudownego uczucia, które nie pozwala książki odłożyć na bok.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 420
Dodał/a opinię:
Ewelina Żyła
Istnieją na świecie dwa rodzaje ludzi. Ci, którzy najpierw myślą, i ci, którzy od razu coś robią. Zawsze wolałam najpierw pomyśleć. Przeliczyć...
Dajcie znać, jeśli już słyszałyście tę opowieść: dziewczyna spotyka playboya, zakochują się w sobie, a niesforny dotąd kawaler mocno się dla niej zmienia...