"Życie człowieka może zakończyć się na dwa sposoby: albo zginie z rąk innego przedstawiciela tego gatunku, albo zabije go Bóg".
Siedzę zadowolony na poddaszu, przed monitorem mojego laptopa. Popołudnie, półmrok, butelka merlota i moje dokończone dzieło. Czego od życia chcieć więcej? Zadowolony zapisuję tekst na dysku, deklamując w przestrzeń łaciński cytat:
"- Ab alio expectes, alteri quod feceris" [łac. "Od innego oczekuj tego, co robisz drugiemu"]
Znacie to uczucie cudownego spełnienia, zadowolenia z siebie podlanego i podrasowanego cudownym trunkiem? Właśnie tak się teraz czuję. Aż do momentu, w którym gruby sznur spada na moje barki. Zanim zdążę się zorientować co się dzieje, gruba pętla zaciska się na mojej szyi. Próbuje rozluźnić uścisk, łapiąc z całej siły za sznur, jednak nie jestem w stanie tego zrobić. Uścisk odcina mi dopływ powietrza a gruba lina ani drgnie a jedynie bardziej zaciska się wokół mojej tchawicy. Czuję na plecach oddech swojego oprawcy. Kim jest? Czego chce? Chce... mojej śmierci?... Czy jedynie czuć moje przerażenie? Walczę do końca jednak nie mam szans z napastnikiem i grubą liną. Jak będzie brzmiała wzmianka o tym zdarzeniu następnego dnia? "Poczytny pisarz Mariusz Tylek wisi bezwładnie w swoim gabinecie niczym kukła, kilka centymetrów nad podłogą". Już wiem, że nie chodziło o wystraszenie mnie. Ktoś przyszedł tutaj, żeby mnie zabić. I zrobił to.
Dostałam tę książkę z piękną dedykacją od autora. Dedykacją brzmiącą tak
"Tym razem kryminał, początek nowej serii, warto kontynuować? Dobrej lektury"
Więc już na wstępie pragnę odpowiedzieć na dedykację. Zdecydowanie warto kontynuować! A wręcz ja się tej kontynuacji domagam! Do tej pory czytałam dwie książki Wojciecha Wolnickiego, które wydane były pod pseudonimem. To chyba pierwsza książka tego autora opublikowana pod prawdziwym nazwiskiem.
Nie to jest jednak najistotniejsze. Najistotniejsze jest to, że Wojciech Wolnicki dołączył do grona polskich autorów,.po których książki sięgam 'w ciemno". A tutaj dodatkowo jeszcze powieść napisana w moim ukochanym gatunku. "Ktoś tak blisko" to pierwsza część serii Tulpa. Z tyłu książki znajdziemy wyjaśnienie czym owy termin jest. "Tulpa - równoległa osobowość, która wyróżnia świadomość oraz niezależność od osoby, która wykreowała ją w swoim umyśle. Bywa określana jako "wymyślony przyjaciel" (...)". Jak się pewnie domyślacie termin ten nie został użyty i wyjaśniony przez przypadek. Jest swoistym wprowadzeniem do fabuły i charakterów bohaterowi powieści. Świetna, lekko melancholijna i depresyjna historia, osadzona w cudownym Krakowie. Inspektor Biernacki, prokurator Świetlik i detektyw Kortz to trio świetnie wykreowanych bohaterów, którzy prowadzą dochodzenie w sprawie śmierci pisarza. Niepowtarzalny klimat, nietuzinkowi bohaterowie, nieprzewidywalna zagadka. To wszystko znajdziemy w książce "Ktoś tak blisko". Jeśli jesteście fanami kryminałów, thrillerów, Krakowa i świetnych zbrodni niemal doskonałych, to gorąco zachęcam was do zapoznania się z tą powieścią a gwarantuję, będziecie czekać na kontynuację równie niecierpliwie jak ja.
Wydawnictwo: Opener
Data wydania: 2024-03-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 450
Dodał/a opinię:
VILLANELLE_LU
Wdowiec Jan Sikora, były zawodnik, obecnie trener judo, samotnie wychowuje szesnastoletniego syna Michała. Ten jest daleki od ideału, jaki sobie wymarzył...
Finałowy tom dystopijnej tetralogii o podzielonym, pozbawionym ideałów świecie. Czas mija i leczy rany, a przynajmniej pozwala o nich zapomnieć. Dzieci...