Czy znajdzie się wśród Was chociaż jedna osoba, która nie zna Kubusia Puchatka, misia o małym rozumku kochającego miodek? Nie sądzę! 😉
Będąc małą dziewczynką uwielbiałam zatapiać się w historie ze Stumilowego Lasu i przeżywać je z całą gromadą:Kubusiem Puchatkiem, Kłapouszkiem, Tygryskiem, Prosiaczkiem, Krzysiem i resztą. Czułam się wtedy tak, jakbym też była ich przyjaciółką.❤
Nigdy jednak nie zastanawiałam się - co było wcześniej? Jak to się w ogóle stało, że Krzyś poznał naszego misia. Na szczęście w książce „Był sobie miś” znalazłam odpowiedź na to pytanie. 🙂 To urocza i ciepła książka nie tylko dla młodszych czytelników, bo ja również z wielką przyjemnością wróciłam myślami do dzieciństwa i z rumieńcami na twarzy czytałam, jak nasz Kubuś trafił w ręce małego chłopca i pokochał go całym swoim misiowym serduszkiem.
Pojawia się tu również Kłapouchy, który jak się okazuje od zawsze miał z życiem na bakier, choć Miś urządził mu niesłychane Powitanie, mały, strachliwy Prosiaczek, Tygrysek, który jak zwykle nie umie usiedzieć na miejscu, ale tylko na krótką chwilkę, bo tak naprawdę nie ma go w opowiadaniach o „zanim” - Zanim Kubuś Puchatek pojawił się w Stumilowym Lesie…
Cały czas myśląc o tej książce i jej bohaterach mam uśmiech na twarzy, bo miło chociaż na chwilę poczuć się beztrosko tak jak kiedyś… sami sprawdzcie, przeczytajcie i uśmiechajcie się. ❤
AAA muszę Wam jeszcze coś przekazać, Kubuś Puchatek potrafi wymyślać wspaniałe mruczanki! ❤
Oto moja ulubiona:
„Dół zamień na górę, a wnet się przekonasz,
że uśmiech wygląda jak buzia zmartwiona.
Więc jeśli masz minę cokolwiek ponurą,
stan prędko na głowie – i dół będzie górą."
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 128
Dodał/a opinię:
etiudyliterackie
Pojawiający się na kartach tej książki zespół ekspertów Minecrafta przekazuje czytelnikom swoją cenną wiedzę: Sparks pomaga w stworzeniu niesamowitych...