Już jako mała dziewczynka uwielbiała spędzać czas w laboratorium i marzyła o karierze naukowca. Jej pragnienia okupione zostały łzami i poświęceniem, ale każdy sukces utwierdzał ją w przekonaniu, że to życie wybrała i to właśnie tą ścieżką chce podążać. Dziś jest szczęśliwa i zajmuje się tym, co kocha.
Po biografie i autobiografie sięgam dość rzadko, jednak historia Hope Jahren wydała mi się na tyle intrygująca, że koniecznie chciałam ją poznać. Wspaniale czyta się o silnych, odważnych i zdeterminowanych kobietach, które nie boją się walczyć o swoje marzenia. A ona jest jedną z nich.
Na początku miałam problem, by poczuć książkowy klimat. Choć czytało mi się dobrze, to jednak lektura nieco się dłużyła. Myślę, że w dużym stopniu miał na to wpływ naukowy charakter tej książki. Hope pisze w sposób ciekawy, chętnie wszystko tłumaczy i zaprasza czytelnika do swojego świata, wciąż jednak pozostajemy w obrębie tematów dość trudnych dla osób z tymi dziedzinami wiedzy niemającymi nic wspólnego. Kolejne rozdziały przekonały mnie natomiast, że warto w tę opowieść się zaangażować, poświęcić jej czas, że zasługuje ona na uwagę i skupienie czytelnika.
„Lab girl” to spojrzenie Jahren na własne życie. Historia wielu lat walki o realizację pragnień. Opowieść o wzlotach i upadkach. A także mieszanka niezwykłych emocji i często wykluczających się wzajemnie uczuć. Zagłębiałam się w nią z wielkim apetytem i niegasnącą fascynacją. Autorka prosto i dobitnie daje nam do zrozumienia, że w życiu nic nie ma za darmo, ale ciężką pracą i determinacją można dotrzeć na szczyt i osiągnąć cel. Moja ciekawość rosła z każdą stroną, a przez głowę przelatywało wiele pytań. Jak potoczą się jej losy? Co jeszcze spotka ją, zanim spełni marzenia? Czy los przestanie rzucać kłody pod nogi?
Najbardziej podoba mi się u Jahren jej szczerość. Widać, że dla niej nie istnieje takie słowo jak tabu. Chętnie i prawdomównie opowiada o szczegółach kompromitujących, bolesnych porażkach, rzeczach smutnych i elementach mogących budzić u czytelnika wstręt. A jednak to wszystko składało się na jej codzienność i jej walkę. Bez wątpienia ta książka nie tylko zaciekawi, ona może także zmotywować, popchnąć do działania.
Choć pochodzimy z dwóch różnych światów, z wielką przyjemnością poznałabym Hope. Dawno nie czytałam o tak dzielnej i niewzruszonej osobie, a co dopiero mówić tu o kobiecie. Im głębiej poznawałam ją za sprawą tej lektury, tym większą darzyłam sympatią. Razem z nią się uśmiechałam i czułam jej nostalgię. Ta opowieść sprawia, że czytelnikowi łatwo utożsamić się z jej bohaterką. Z jednej strony dlatego, że budzi wiele ciepłych emocji, z drugiej ponieważ potrafi sprawiać, że inaczej patrzymy na siebie. Wierzymy, że nam również może się udać.
Mimo że Jahren opowiada o świecie nauki, to jej historia opowiedziana została w sposób dość lekki. Autorka pisze swobodnie, lekko operuje słowem. Stara się dotrzeć do czytelnika w łatwy i przyjemny sposób tłumacząc mu nawet najprostsze rzeczy. Świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że my się na tym nie znamy, a jej pasja i miłość stanowią dla nas zagadkę.
Fantastycznie, że to również opowieść o ludziach. Błędach, ludzkich słabościach, ale także tym, co najpiękniejsze. Budzących się stopniowo relacjach, rozwijających przyjaźniach, oddaniu i szacunku. I to najbardziej mnie w niej urzekło.
„Lab girl” to książka, w której każdy, bez wyjątku, może znaleźć coś dla siebie. Piękna, poruszająca, głęboka i inspirująca.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2017-10-13
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Lab Girl
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska