... Od ognia się zaczęło i na ogniu się skończy...
"Labirynt" to kolejna powieść autora na którą czekałam z ogromną niecierpliwością.
Autor ma przyjemny styl, a fabuły książek niebanalne i bardzo wciągające.
Tomasz Jasiński w 2013 roku wybrał się wraz z żoną i córką na wycieczkę, której główną atrakcją było przejście labiryntu.
Niestety podczas pobytu w labiryncie doszło do tragicznego wypadku.
Pięć lat później Tomasz znajduje odręczny rysunek labiryntu wsunięty za wycieraczkę samochodu. Nie może sobie odpuścić i przeczuwa, że ma to związek z przeszłością. Powoli wciąga się w rozwiązanie zagadki.
Jaka okaże się prawda?
Autor zastosował trzy ramy czasowe co w przypadku tej historii było świetnym posunięciem. Zostajemy dokładnie wprowadzeni w cała historię, a jej stopniowe odkrywanie zaskakuje z każdym rozdziałem. Tutaj nie ma miejsca na nudę, a gwarancja wachlarza emocjonalnego napewno Was nie zawiedzie.
"Labirynt" możemy zaliczyć do bardzo udanego thrillera psychologicznego,który przede wszystkim cechują bardzo dobrze wykreowani bohaterowie oraz czas i miejsce akcji.
Nie ukrywam, że lubię akcję dziejąca się nad naszym polskim morzem.
Tutaj autor serwuje nam nieco inną, dosyć mroczną, podupadłą stronę.
Ja czekam na kolejne książki autora,a Was zapraszam do poznania tej historii.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-07-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
Lukasz Turków
Spojrzał na zegarek. Powinien być już w drodze na spotkanie z ważnym klientem, ale wiedział, że musi z niego zrezygnować. Jego myśli nieustannie będą krążyć wokół nowego labiryntu i tego, co tym razem w nim ukryła. Bał się, nie chciał nawet myśleć, do czego zmierzała przez te wszystkie lata, lecz nie miał wyboru. Musiał podjąć grę.
Czy działanie w imię wyższego dobra może gwarantować bezkarność? Czy wszyscy zasługują na drugą szansę? W klasztorze na odludziu, będącym schronieniem...
Nikt nie jest bezkarny. Każdego kiedyś dopadnie sprawiedliwość. Roman Andrysiak może wszystko. Pieniądze i znajomości utwierdzają go w poczuciu wyjątkowości...
Wychylił się i otworzył schowek pod deską rozdzielczą. Do tej pory uspokajało go samo spojrzenie na leżący tam pistolet, teraz jednak czuł, że bardziej przyda się trzymana w bagażniku gaśnica. Nie miał złudzeń, że przyjdzie mu się zmierzyć z ogniem. Od ognia się zaczęło i na ogniu się skończy.
Więcej