"(...) człowiek, kiedy pisze, jest sam, zupełnie sam, ale używa czegoś, co należy do wszystkich - języka."
„Lata z Laurą Diaz” Carlosa Fuentesa to powieść, której nie da się przeczytać jednym tchem, lecz przy niektórych rozdziałach, czasem zdaniach trzeba zatrzymać się na dłużej. Zwłaszcza zdania bywają godne zrobienia sobie przerwy – sporo wypisałam z powieści cytatów, ale też wiele razy wracałam się, by czytać niektóre zdania od nowa. Są one czasami bardzo długie – na pół, nawet więcej niż jedną stronę. Wymagają skupienia i uwagi.
"Przeznaczenie człowiecze to coś więcej niż indywidualny los."
Początkowo, przyznaję, trochę męczyłam tę historię, lecz jak się później okazało, rozwija się ona stopniowo i robi ciekawsza z każdym rozdziałem, z każdym wyrazem, który towarzyszy Laurze Diaz. Ona jest główną bohaterką, ale nie jedyną, gdyż podczas czytania jesteśmy również świadkami historii, jaka toczyła się w Meksyku i na świecie w XX wieku. „Lata Laury Diaz” to swoisty dokument poprzedniego wieku, gdyż spotykamy tutaj postaci realne, m. in. Diego Rivera, Frida Kahlo, Luis Cernuda oraz szereg polityków wymienionych z nazwiska; jest rewolucja meksykańska, wojna domowa w Hiszpanii, II wojna światowa, komunizm. W tym wszystkim próbuje się odnaleźć Laura Diaz: córka, żona, matka, babka, prababka, kochanka, wreszcie artystka oraz przede wszystkim kobieta. Kobieta fascynująca, silna, mądra, cierpliwa, zadająca pytania, wyrozumiała i spełniona. Laura Diaz odważyła się żyć w zgodzie z samą sobą. "Żyła jak chciała.". Pomimo utartych tradycji, konwenansów, oczekiwań, pomimo wielkich tragedii, które przeżywała jako siostra, matka i babka, potrafiła zachować w tym wszystkim siebie, podążać własną ścieżką. Szukać, pytać, rozumieć, ryzykować, by odnaleźć się jako zaangażowana artystka – fotografka. Zaryzykuję stwierdzenie, że Laura Diaz zdecydowanie wyprzedziła swoje czasy.
„Lata z Laurą Diaz” to nie jest łatwa powieść. Wymaga czasu, żeby do niej przywyknąć, wymaga cierpliwości, żeby ją przemyśleć. Nie ma w niej zdań bez znaczenia, które mogą być, ale nie muszą. Powieść czytałam w wydaniu „Libros” z 2001 roku, w którym mankamentem był mały i dość ściśnięty druk i mało przyjazna czcionka, co nie pomaga w czytaniu, wręcz frustruje, gdyż wersy się zlewają ze sobą, dlatego tego wydania nie polecam. W „Latach z Laurą Diaz” odnalazłam echa mojej fascynacji literaturą iberoamerykańską, która ma swój styl, brak jej lekkości i zwiewności, ale niesie w sobie głębię, w którą warto się zanurzyć.
"(...) czasem obowiązek trzeba przedłożyć nad satysfakcję."
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-01-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
Merylu
Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych opiera się wyłącznie na ich własnych interesach. Prawo międzynarodowe stało się wobec tego czystą utopią. Czy...
Fuentes, autor przede wszystkim beletrystyki, tym razem daje nam coś innego: rodzaj autorskiego credo w formie esejów, uszeregowanych w porządku alfabetycznym...