Mam mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej strony spodobał mi się niebanalny pomysł na fabułę i jej złożoność; występujące elementy zaskoczenia i niespodziewane zwroty akcji; dobrze i ciekawie wykreowani bohaterowie i ukazane ich rozterki wewnętrzne; jak również mroczny klimat i gęsta atmosfera, które są charakterystycznymi elementami wszystkich thrillerów. A z drugiej mam wrażenie, że jest ona przegadana, czasami przekombinowana, i jest jeszcze coś, co bardzo rzadko mi przeszkadza w książkach, ale w tym konkretnym przypadku nie spodobał mi się styl autora. Tym samym lektura tej książki, mimo iż sama w sobie była ciekawa, to czytało mi się ją dość opornie. Uważam również, że plusem w tej książce są też krótkie rozdziały. Ja, jako „okładkowa sroka” dodatkowo zwróciłam uwagę na estetyczną i ciekawą oprawę graficzną. Czyli jak widać, plusów jest więcej od minusów, ale… no właśnie, jakieś „ale” musiało się znaleźć... ale raczej szybko o niej zapomnę. Niby wszystko ładnie, niby poprawnie, a jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Czy polecam? Zawsze powtarzam, że każdy czytelnik powinien przekonać się na własnej skórze, czy jemu się dana książka spodoba. Także, czy sięgniecie po Lissy, zależy wyłącznie od Was.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Lissy
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Andrzej Szewczyk
Dodał/a opinię:
Magnolia044