Przepiękna okładka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Naprawdę. Widzimy kobietę, ma pełno biżuterii, jest ślicznie umalowana, ubrana... To oznaczać może jedno - Hinduska. Indie. Czyli to, co bardzo kocham. Poniżej kobiety, widzimy ciemny obraz bitwy, wojny, która jak wynika z opisu, jest nieunikniona. Już nie mogę się doczekać, aż przyjdzie do mnie egzemplarz finalny, chociaż i ten, przedpremierowy jest dla mnie skarbem nad skarbami. Taką lekturę warto mieć w swojej biblioteczce, to na pewno! Chociażby przez wzgląd na okładkę. :P
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie fragment powieści. ;)
Co do samego wydania - kremowe strony, czcionka duża, dzięki czemu czyta się szybko, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. :) Ja tam jestem zadowolona i czekam premierę!
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem Niny Nirali i muszę przyznać, że... jestem pod wrażeniem. I to dużym. Nie spodziewałam się, że połknę tę książkę w tak szybkim tempie. Już od pierwszej strony dosłownie przepadłam. Styl, jakim posługuje się autorka jest lekki i przyjemny, a w dodatku wciągający. Nie mogłam się oderwać od tej lektury i jestem w szoku, że z taką łatwością Pani Nina mnie omotała. Naprawdę.
Czytało się szybko i przyjemnie bez jakichkolwiek blokad. Myślę, że i Wy polubicie się z piórem pisarki, jeśli lubicie klimaty Indii, Bollywood. Raczej nie powinniście mieć jakichkolwiek blokad podczas czytania. No chyba, że nie lubicie tych klimatów to nie zmuszam. ;)
Reasumując widać, że nie jest to pierwsza książki Pani Nirali i wie, jak zaskoczyć czytelnika, jak sprawić, by został do końca przy lekturze nie mogąc się od niej oderwać. Jestem naprawdę bardzo zadowolona i z niecierpliwością czekam na kolejne tego typu historie.
Nie chciałabym zbyt wiele mówić o postaciach, bo się boję, że za dużo wam powiem i niestety wam zdradzę za dużo, także... Tylko ciut Wam opowiem.
Nasza główna bohaterka, maharani Durgeshwari jest to osoba mądra, rozważna, silna jak na kobietę i odważna. Myślę, że te cechy chciałaby mieć każda z kobiet, ale znów nie wyszłoby to na dobre, bo za dużo by nas było takich... niepokonanych. :D
Jednak niemal od razu obdarowałam jej postać sympatią i teraz przez to cierpię, bo już tęsknię. Wiem, że w świeci w jakim żyła wszystko jest idealne, przesądzone i na cacy. Ale w przypadku tej dziewczyny... Wiadomo, musiało się coś stać, a to, co ją spotkało... Było pięknie. Cudownie. Ale wiadome jest to, że gdy jest pięknie, za chwilę coś się zburzy, zniszczy... Ale czy tę próbę przetrwa nasza główna bohaterka? Ja to już wiem, a Wy nie, więc koniecznie musicie sięgnąć po tę lekturę.
Reasumując uważam, że Nina Nirali stworzyła naprawdę barwne postacie, do których w większości poczujemy szczerą sympatię. Są dopracowani i realni, a to również jest niewątpliwym plusem całości.
Jedynymi rzeczami, które mi nie pasowały to np.piosenki, które poleciła autorka do czytania książki. Jak lubię taką muzykę, to słuchając tych z kanału z jakiego polecała, nie mogłam totalnie się skupić. Już chyba wolałabym słuchać tych filmowych - było by mi lżej. Więc odpuściłam niemal od razu playlistę i bez niej poznawałam kolejne losy bohaterów.
Drugie, co mnie bolało to to, że książka zdecydowanie jest za krótka. Brakowało mi szczegółowych opisów wszystkiego, emocji, wydarzeń, miejsc... To było dla mnie za krótkie, aczkolwiek nie mówię, że tym samym beznadziejne czy coś w tym stylu. Gdyby jednak pisarka po trochę każdy z wątków rozwinęła to było idealnie. A tak poza tymi dwoma - nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko było okej.
kcja pędziła przed siebie w zawrotnym tempie i niejednokrotnie przyłapywałam się na tym, że coś za szybko mi idzie to czytanie, to nie może się skończyć tak szybko, przecież to jest tak dobre, no nie może tak być! Ciągle biłam się z myślami, jednak chęć poznania tej historii była silniejsza i musiałam doczytać do końca, nie było wyjścia.
A więc Mój Drogi Czytelniku, na pewno nie zanudzisz się, ani nie uśniesz podczas czytania. Wręcz przeciwnie - tyle się dzieje, że będziesz się czuć jak na wyścigach, byle tylko nadążyć za akcją.
Sam pomysł na fabułę wydał mi się ciekawy i świetnie wykorzystany, do maksimum.
Jeśli nie za bardzo jesteście w temacie, to autorka dzięki zamieszczonej przedmowie i wstępie wyjaśni wam kilka rzeczy na temat całej książki i słów, które mogą wydawać się dziwne lub nieznane. Dodatkowo znajdziemy również objaśnienia na dole stron, gdy pojawi się jakie słowo więc bez obaw, nie jest to pisana szyfrem lektura. :)
Reasumując już, chciałam dodać, że książki tej raczej się nie czyta, a pochłania. Miałam ogromne problemy z odłożeniem jej choćby na chwilę na bok, a co dopiero na kilkanaście godzin zajęć w szkole! To była mordęga, bo ciągnęło mnie do tej lektury jak muchę do miodu.
Dopracowane postacie, wartka akcja oraz emocje, jakie się czuje podczas lektury powinny was przekonać do sięgnięcia po tę krótką powieść. Czytając Maharni czułam wiele - od smutku po radość, zaznałam uczucia trwogi, niepewności... Ale to wszystko było cudowne, zlepiało się w jedną całość, która mimo losu, który z góry jest zaznaczony byłe rewelacyjny. Nie byłam w stanie domyślić się, co będzie na końcu. Moje myśli, a to, co faktycznie się wydarzyło przerosło moje oczekiwania, więc... Przyznaję, ta pozycja jest warta Waszej uwagi!!!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 212
Język oryginału: Polski
Ilustracje:brak
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk
Salil Kanvar jest od lat uznaną gwiazdą indyjskiego kina. Jest też przekonany, że w jego żyłach płynie nie krew, lecz muzyka. Dopóki nie dopadło...
Ona, on i krzywy uśmiech losuSkylar, autorka bestsellerowych powieści, opuszcza rodzinną Anglię i przyjeżdża do Indii, by tam napisać najważniejszą w jej...