Oj potrafią. Dla odmienności, dla żartu, dla lansu. Dla każdego „coś miłego”. Ciężko powiedzieć, czy kiedyś też tak było, czy to teraz dzieci rozwydrzyły się do takiego stopnia okrucieństwa. Może teraz znacznie więcej o tym słychać, ale sytuacja zawsze miała miejsce? Wydaje mi się, że za moich czasów było znacznie spokojniej. Owszem, zdarzały się nieprzyjemne sytuacje, ale nie miało to takiego natężenia nienawiści, jakie potrafi być widoczne teraz.
W „Małych kłamczuchach” Charlaine Harris porusza tę tematykę, a wręcz bazuje na niej. Pokazuje czytelnikowi różne oblicza naszych pociech. Widzimy z premedytacją kłamiące dziewczynki. Spotykamy socjopatycznych chłopców, których absolutnie nie rusza krzywda ich kolegów. I widzimy coś jeszcze – rodziców tych dzieci, którzy są tak zaślepieni miłością do nich, że będą ich bronić do ostatniej kropli krwi. Wydaje się to w pełni zrozumiałe, a jednak zawsze nasuwa się pytanie – czy oni nie widzieli co dzieje się z ich dzieckiem? Istnieje wielokrotnie większa szansa, że widzieli, ale ignorowali, niż że sytuacja miała miejsce pod ich nosem bez ich wiedzy. Harris w przepiękny sposób włącza ten ważny temat do fabuły i steruje nim tak, aby wyciągnąć z niego jak najwięcej wniosków i refleksji.
Całość na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017-04-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: All the Little Liars
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
Cóż mogłoby pójść nie tak (albo tak jak trzeba) na nadprzyrodzonym weselu? Wszystko! Te niepoprawnie zachwycające, pełne seksownego humoru...
Martwi leżą dosłownie wszędzie. Harper wyczuwa ich grobowym zmysłem. Harper zarabia na życie czymś w rodzaju słuchu i węchu, ale...metafizycznego. ,,Czuje"...