„Śledztwo bez zwłok, zwłoki bez twarzy, thriller bez końca.” Ten cytat w zasadzie mówi o powieści wszystko.
Główna postać cyklu Iana Fleminga popijała martini z wódką wstrząśnięte nie mieszane, tutaj jest zupełnie na odwrót powieść nie wstrząsa za to sporo jest wymieszane, dla mnie zdecydowanie za dużo.
Historia bez wątpienia na początku zaciekawia i wciąga czytelnika, póżniej miesza, usypia go, następnie wali go w pysk, znowu usypia na koniec lekkie sypniecie piachem w oczy i koniec.
Autor wydaje mi się trochę sobie z wątkami pofolgował i koniec końców zostawił sporo otwartych historii, a powinny one się doczekać wyjaśnienia czy rozwiązania i o ile rozumiem koncepcje „powieści w powieści” o tyle ucięcie zbyt wielu wątków odnosi chyba odwrotny skutek. Podobnie z resztą sytuacja wygląda z finałem, który nim autor go ukazuje myli czytelnika przez około 300 stron tylko po to by… .
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-07-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: Le manuscrit inachevé
Dodał/a opinię:
kulturowa_anihil
Niektórych drapieżców tak trudno złapać dlatego, że wyglądają zupełnie zwyczajnie.
W roku dwa tysiące ósmym znika siedemnastoletnia Julie. Jej rower zostaje znaleziony pod drzewem. Wydarzeniem żyje całe Sagas - górskie miasteczko, w którym...
David Miller pracuje jako balsamista, przygotowując zwłoki do pochówku i nadając im wygląd, który pozwoli pogodzić się bliskim z ich odejściem...
Ilekroć jakiś przestępca kończył ze sobą, nie zapłaciwszy za swoje zbrodnie, Vic odczuwał wściekłą ochotę, by rzucić to wszystko w diabły. Takie porażki - a to właśnie była porażka, a to jedna z większych - były dla niego niczym cios nożem w samo serce.
Więcej