Martwe dusze

Ocena: 4.8 (10 głosów)
opis
Inne wydania:

O duszach

Postanowiłem przeczytać „Martwe dusze” Mikołaja Gogola, wydane w serii Biblioteka Narodowa przez Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich – Wydawnictwo. W roku 2009 było to już trzecie wydanie tego dzieła. Znaczy to, iż rodacy moi jednak literaturę czytają. Tłumaczeniem tomu pierwszego zajął się Władysław Broniewski. Tat, tak, to on. Resztki drugiego tomu pozostałe do naszych czasów przełożyła Maria Leśniewska. Całość opracował Bohdan Galster, co w przypadku Biblioteki Narodowej ma znaczenie, bowiem sam wstęp omawiający życie i twórczość autora oraz zawiłości dzieła zajęły sto siedemdziesiąt stron.

Już pierwsze zdanie owego wstępu wiele wyjaśnia. „Mikołaj Gogol należy do najoryginalniejszych pisarzy rosyjskich, ta zaś oryginalność już w chwili jego debiutu budziła – i nadal budzi – ostre spory.” Otóż to. Dowiadujemy się więc, iż nie wszyscy uważają wyśmienitego autora „Martwych dusz” za mistrza godnego uznania. Znaleźli się zapewne tacy, którzy tą twórczość krytykowali, najprawdopodobniej ze zwykłej zawiści i zazdrości. Nie po raz pierwszy oryginalne okazało się zbyt trudne do zrozumienia dla ciasnych umysłów ograniczonych tumanów. Nic nowego pod słońcem.

            Ileż to razy na polu współczesnego życia literackiego spotykałem się z nawiedzonymi nauczycielami czystości gatunku, znawcami uczącymi prawidłowego budowania fabuły, prowadzenia narracji, komplikowania akcji, stopniowania napięcia, kształtowania bohatera i wielu jeszcze innych bzdur. Wszyscy oni twierdzą, że trzeba pisać tak i tak, żeby książka była dobra, bo inaczej powstanie amatorski bubel zamiast profesjonalnego dzieła. Profesjonalizm jest ich bożkiem, którego wielbią. To właśnie dlatego większość książek leżących w księgarni została napisana na jedno kopyto. Często wystarczy zamienić okładki i nikt nie rozpozna zamiany. Bo oryginalność w dzisiejszym zabieganym świecie nie jest w cenie. Wręcz przeciwnie, oryginalność zmusza do myślenia, a na to przecież nie ma czasu.

            Nawet laureaci najwyższych nagród literackich, z Nagrodą Nobla włącznie, bywają krytykowani przez zadufanych w sobie znawców, przez rzemieślników słowa, przez nauczycieli, redaktorów i recenzentów. Oni przecież wiedzą lepiej. Zapominają jednak, iż artysta nie jest żadnym rzemieślnikiem. Artysta jest mistrzem właśnie dlatego, że przekracza normy, wyznacza nowe reguły, tworzy sztukę a nie podręcznik użytkownika. To właśnie oryginalność wynosi artystę ponad tłumy przeciętniaków, zawistników i głupków.

            „Do bramy hotelu w gubernialnianym mieście N. wjechała dość ładna, nieduża bryczka na resorach, w rodzaju tych, którymi jeżdżą kawalerowie: dymisjonowani pułkownicy, sztabskapitanowie, ziemianie posiadający około setki dusz chłopskich, słowem wszyscy ci, których nazywają średnio zamożnymi.” No i już w pierwszym zdaniu utworu zostaliśmy zapoznani z wyjątkowym stylem pisarskim Gogola, a także z tym jakich to dusz dotyczy owa księga. Jedno zdanie, a ileż informacji. Owi propagatorzy zwięzłego i prostego stylu już pewnie dawno zapadli się pod ziemię ze wstydu. Niech więc tam pozostaną.

            „W bryczce siedział pan niezbyt przystojny, ale i niebrzydki, ani nazbyt tłusty, ani nazbyt chudy; nie można powiedzieć, żeby stary, jednak niezbyt młody.” O! Jakże po tych słowach musieli zapłakać gorzko propagatorzy wyrazistych bohaterów. Zaprawdę nie otrząsną się po takim ciosie. Niechaj więc ziemia im lekką będzie.

            „Przyjazd jego nie zrobił w mieście żadnego hałasu i nie towarzyszyło mu nic szczególnego; tylko dwaj rosyjscy chłopi, stojący u drzwi karczmy naprzeciwko hotelu, poczynili jakieś spostrzeżenia, odnosząc się zresztą bardziej do pojazdu niż do tego, kto w nim siedział.” Znowuż przyszło mi współczuć współczesnym mistrzom i nauczycielom literatury, którzy propagują zasadę, iż najpierw musi nastąpić trzęsienie ziemi, a potem napięcie musi nieustannie wzrastać. Cóż to za biedni ignoranci. Powstrzymam się od dalszego naśmiewania się z tych osób, bo to nie byłoby humanitarne postępowanie.

            „Pokój był wiadomego rodzaju, bo i hotel też był wiadomego rodzaju, to jest właśnie taki, jakie zwykle bywają w miastach gubernialnianych, gdzie za dwa ruble na dobę przyjezdni otrzymują dogodny pokój z karaluchami jak suszone śliwki, wyglądającymi ze wszystkich kątów, i z drzwiami do sąsiedniego pomieszczenia zawsze zastawionymi komodą, gdzie zagospodarowuje się sąsiad, człowiek małomówny i spokojny, ale nadzwyczaj ciekawy, interesujący się wszystkimi drobiazgami dotyczącymi przyjezdnego.” To zdanie należy do niezwykle pięknych. W czasach gdy powstawało to dzieło literatury nikt jeszcze nie wymagał od autorów zdań prostych, jasnych i krótkich, jakby czytelnicy książek byli wyłącznie debilami.

            Otóż i dotarłem zaledwie do końca drugiej strony „Martwych dusz”. Zakończę na tym moje uwagi, gdyż dalsze komentowanie tego wspaniałego dzieła musiałoby nieuchronnie doprowadzić do niekończącego się elaboratu. Polecam lekturę Mikołaja Gogola.

Informacje dodatkowe o Martwe dusze:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-3127-6
Liczba stron: 484
Dodał/a opinię: MateuszBudzisz

więcej
Zobacz opinie o książce Martwe dusze

Kup książkę Martwe dusze

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Ożenek. Rewizor
Mikołaj Gogol0
Okładka ksiązki - Ożenek. Rewizor

Państwowy Instytut Wydawniczy prezentuje dwie nieśmiertelne komedie Mikołaja Gogola: Ożenek czyli zdarzenie całkiem niewiarygodne w dwóch aktach oraz Rewizora...

Opowiadania petersburskie
Mikołaj Gogol0
Okładka ksiązki - Opowiadania petersburskie

Dwa opowiadania zawarte w tomie należą do arcydzieł klasycznej literatury światowej. "Newski Prospekt" to jeden z wyrazów zafascynowania Gogola Petersburgiem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy