O holokauście pisze się raczej w bardzo poważnym tonie. Nie dziwi to, bo ten temat jest tragedią, która spotkała ogrom ludzi. Jednak autor "Maskarady wokół śmierci" skupił się bardziej na życiu codziennym, na tu i teraz, a opis jego rzeczywistości to nie tylko ból i strach, ale przede wszystkim drobne radości. W piekle jest miejsce na uśmiech? Rodzina autora pokazuje, że tak. Synowie, którzy pisali przedmowę, wyrażają się o tym trudnym czasie w dość optymistycznym tonie, ufali ojcu, co dawało im pewność przeżycia najgorszego.
Tivadar Soros opisuje ostatnie dziesięć miesięcy II wojny światowej na Węgrzech, gdzie zginęła ponad połowa mieszkających tam Żydów. Z jego relacji wyłania się znany nam obraz - łapanki, obozy, egzekucje. Jednak ta makabra jest jakby równoległa z toczącym się życiem. Praca, dom, zajęcia dodatkowe. Zwyczajny dzień, można by powiedzieć normalność w cieniu wojny. I to jest dość niezwykłe, kontrast, który widać, jednak on nie razi. Tivadar przeżył I wojnę światową, uciekł z Syberii, więc odpowiednio wcześniej przedsięwziął kroki, by jego bliscy na fałszywych papierach, mieli szansę żyć, bo co mamy cenniejszego niż własne życie?
"Maskarada wokół śmierci" jest inna niż książki dotykające podobnej tematyki. Holocaustu. W większości z nich to śmierć i strach mają pierwsze skrzypce, tu życie i radość. Wbrew wszystkiemu. Polecam!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 352
Tłumaczenie: Emilia Ewa Siurawska
Dodał/a opinię:
red_sonia