Moje spotkanie z książką było odrobinę przypadkowe, choć w sumie
w życiu przypadków nie ma.
Zupełnie nieświadoma tego, jakie książki wydają, podeszłam do stoiska Wydawnictwa Afera na IX Targach Ciekawej Książki w Łodzi.
Panie z wydawnictwa poleciły nam właśnie humorystyczne powieści Petra Šabacha. I stało się, kupiłyśmy z przyjaciółką, każda z nas wybrała inny tytuł.
I zaczęłam czytać, wciągnęłam się dość szybko, co trochę mnie zaskoczyło.
masłem do dołu to bardzo ciekawy tytuł, który z nie jest łatwo zrecenzować, ponieważ trzeba się odwołać i do fabuły, ale też i do wyglądu samej książki. No, ale spróbuję.
Książka to opis życia sześćdziesięcioletniego mężczyzny, jego spotkań
z przyjacielem, chwil spędzonych z wnukiem oraz sytuacji, które opisują jego wcześniejsze doświadczenia. Można czytać je jako całość, powieść fabularną, myślę, że udałoby się ją też przeczytać wybranymi fragmentami, trochę tak jak pisze się w pamiętniku. Narracja często jest pierwszoosobowa, znajdziemy też wiele fragmentów, które opisują dialogi bohaterów w czasie teraźniejszym, jakbyśmy stali obok i widzieli co robią. Rozdziałów jako takich nie znajdziemy, poszczególne części, czyli pojedyncze wydarzenia są oddzielone od siebie w bardzo dobry sposób. Wyodrębnione są przy pomocy małego punktora.
Nadaje to trochę takiego stylu jakby to były zwykłe zapiski czy notatki o życiu. W tej zwykłości skrywa się humor, patrzenie z przymrużeniem oka na świat, na ludzi "starych", na czeskie zwyczaje, na bibliotekarza, który chce być antykwariuszem, a z rozmarzeniem spogląda na swoją wielką, nieogarnioną biblioteczkę zbieraną przez lata, na to co robi z człowiekiem nuda i brak zajęcia.
I jak żyć, by potem nie żałować czasu, który otrzymaliśmy.
Tak, sądzę, że właśnie o tym jest książka.
Wcześniej nie miała okazji sięgnąć do czeskiej literatury, a przecież Czesi to nasi sąsiedzi. Także trochę wstyd przyznać, myślę, że po tej książce coś się zmieni, ponieważ zainteresowała mnie bardzo samym językiem, a także kulturą Czech. W książce pojawia się kilka aforyzmów i zastanowiło mnie czy one istnieją w tym samym znaczeniu, co nasze w Czechach, czy jednak mamy różne powiedzenia i tłumaczka przekładając tekst w miejsce czeskiego powiedzenia wstawiła nasz odpowiednik?
Intrygujące, prawda?
Oczywiście, że książkę polecam!
7/10
Wydawnictwo: Afera
Data wydania: 2013-02-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 210
Dodał/a opinię:
Possi
Po co ludzie ciągle pytają nas, jak się mamy, skoro tak naprawdę mają to gdzieś?
Jak bardzo różnią się chłopcy i dziewczynki, mężczyźni i kobiety?... Czy w ferworze walki płci w ogóle jest możliwy pokój? Zbiór "Gówno się pali" to pełna...
Praga, cudowne lata osiemdziesiąte. W szkołach uczą, że kultura przywędrowała zza wschodniej granicy, w radiu króluje koncert życzeń, a najłatwiej...
Przedzierałem się przez kolejne tomy, za każdym razem tylko rzucając okiem, tyle, ze rzucenie okiem na książkę bywa bardzo zdradliwe, bo niektóre książki są zupełnie jak mięsożerne kwiatki.
Więcej