Ach, to miasteczko...
Bo właśnie cały urok książki polega na sukcesywnym odkrywaniu tajemnic tego jakże wyjątkowego miasteczka.
Trzeba przyznać, że w Salem, bardziej niż gdziekolwiek indziej, "nawet w pełnym blasku życia towarzyszy nam cień śmierci."
A... i oczywiście jeszcze w Derry - tak, ono też gwarantuje dobrą zabawę.
Pozycję tę warto przeczytać jeszcze z innego powodu.
A mianowicie dla kilku ciekawych kreacji bohaterów.
Moim ulubieńcem jest bezwzględnie Ojciec Callahan. Jego monologi wewnętrzne, wypełnione sarkazmem, ironią i jakże 'trzeźwym' zmysłem obserwacyjnym, ściągają na ziemię, skłaniając tym samym do wielu konstruktywnych refleksji.
Oto krótka namiastka strumienia myśli wielebnego:
"Zło zaś nie miało jednej twarzy, lecz nieskończenie wiele, a wszystkie bezmyślne lub nawet zidiociałe. W pewnym momencie doszedł nawet do wniosku, że na świecie w ogóle nie ma Zła, tylko co najwyżej zło, a może nawet (zło). W takich chwilach podejrzewał, że Hitler był w gruncie rzeczy jedynie zbzikowanym biurokratą, sam Szatan zaś jest upośledzonym umysłowo osobnikiem o zachowanym w szczątkowej formie poczuciu humoru (...)"
Informacje dodatkowe o Miasteczko Salem:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-10-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788382343748
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Salem's lot
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Ilustracje:Ewa Wójcik/Vincent Chong
Dodał/a opinię:
BooksMyHarbour
Sprawdzam ceny dla ciebie ...