Macie czasem to uczucie zawodu po przeczytaniu książki, kiedy opis był niesamowicie obiecujący, a sama historia już nie do końca? Ja po zakończeniu tej propozycji niestety miałam okazję odczuć ten nieprzyjemny zawód.
„Miłość w kroplach deszczu” Katarzyna Krakówka
„Kiedy mówiłam, Patryk patrzył na mnie tak intensywnie, że aż zaczęłam się denerwować. Nie przywykam do tego. Jego spojrzenie przyprawiło mnie o silne emocje.”
Moja ocena to 5/10.
Największą zaletą książki jest jej dynamika i dużo wątków. Naprawdę spodobała mi się ta wielowątkowość, praktycznie, co rozdział, coś się wyjaśnia, pojawia się coś nowego, bardzo poprawiła moją opinie o książce.
Największą wadą książki jest natomiast zbyt wiele szczegółów. Powiedziałabym nawet, że jest tutaj wiele szczegółów, a mało konkretów, co sprawiało, że książka była mocno przytłaczająca. Dialogi były okej, ale również nie podbiły mojego serca. Niestety dość ciężkie, powiedziałabym nawet, że nierealne przez dużą ilość niestety wywołujących u mnie lekkie skrzywienie porównań. Jednocześnie bohaterowie nie byli źli, gdyż postępowali zgodnie ze sobą, nie irytowali, pokazywali kilka swoich stron, lecz dało się wyczuć, która jest ta ich prawdziwa.
Moje pięć punktów argumentuje tym, że fabuła jest naprawdę interesująca. Siostra głównej bohaterki, wątek romantyczny z Patrykiem oraz kilka drugoplanowych bohaterów dają fajny obraz, który naprawia moją opinie właśnie do pięciu punktów.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 294
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
booksinpink