Okładka książki - Ministerstwo niezrównanego szczęścia

Ministerstwo niezrównanego szczęścia


Ocena: 3.8 (5 głosów)
opis

Każdy, kto mnie zna i czyta mojego bloga wie, że literatura indyjska to jedna z moich największych pasji a każde jej nowo wydane dzieło muszę choćby przekartkować. Dlatego też ogromną gratką zdała mi się być powieść Arundhati Roy „Ministerstwo niezrównanego szczęścia”. Pisarka zaliczana jest do ścisłego grona najlepszych indyjskich prozaików, toteż z wielkim zainteresowaniem zabrałam się za jej najnowsze dzieło.

Akcja powieści toczy się przez ostatnie 60 lat historii Indii, z naciskiem na współczesność. Jej bohaterami są reprezentanci najbardziej specyficznych (dla Europejczyka – dziwacznych) grup społecznych Indii. Mamy tu zatem i hidźrę Andźum (hidźra to mężczyzna czujący się kobietą, transseksualista, hidźry przebierają się w kobiece stroje, noszą mocne makijaże i dużo biżuterii, stosunek do nich jest dość niejednoznaczny – z jednej strony są zapraszane na przyjęcia, festyny itp., by rozbawić gości swą muzyką i śpiewem, z drugiej wśród Indusów wciąż żywe jest przekonanie, że spojrzenie hidźry przynosi pecha lub rzuca klątwę); żyjący na cmentarzu Saddam Husajn, którego największym idolem jest jego sławetny imiennik, a największym marzeniem dorównać mu okrucieństwem (wbrew swym postanowieniom jest on jedną z najsympatyczniejszych i najbardziej dobrodusznych postaci w książce); a także walcząca o wolność Kaszmiru Tilo i jej ukochany Musa.

Pisząc „Ministerstwo niezrównanego szczęścia” Arundhati Roy położyła największy nacisk na ukazanie kultury i historii współczesnych Indii (od roku 2000). Większość powieści osadzonych w tym kraju, które miałam przyjemność czytać, dzieje się w epoce kolonialnej i tuż po odzyskaniu niepodległości, dlatego też ukazanie zmian, jakie zaszły w tym państwie i jak funkcjonuje ono w XXI wieku czyni lekturę jeszcze bardziej interesującą. Co ciekawe, historia Indii jest w tej książce pokazana oczami grup spychanych na margines społeczeństwa, grup najbardziej represjonowanych: kobiet i Muzułmanów. W ostatnich latach w Indiach nasiliły się tendencje nacjonalistyczne, Hindusi dążą do tego, by hinduizm stał się religią państwową, a liczni wyznawcy islamu – religii odgrywającej do tej porty równie ważną rolę w kraju – są dyskryminowani. Kobiety zaś nigdy nie miały w Indiach lekko, zawsze były płcią, której coś było „nie wolno”, w skrajnych przypadkach dochodziło do tego, że nie było im wolno nic („ […] a poza tym kobietom nie wolno zbliżać się do grobu. Możemy go odwiedzić później, kiedy już wszyscy się oddalą. <<Kobietom nie wolno. Kobietom nie wolno. Kobietom nie wolno.>> Chodziło o to, by chronić grób przed kobietami, czy też kobiety przed grobem? Tilo nie zadała tego pytania.”).

W książce jest też sporo informacji na temat historii narodzin niepodległych Indii: wyzwolenia spod panowania Korony Brytyjskiej (1947), powstania Pakistanu (1947) i Bangladeszu (1971), a także przemian na arenie politycznej. Jednak najwięcej miejsca zajmują dzieje walk o niepodległość Kaszmiru, które – z przerwami – toczą się od 1947 roku. Niestety, w wątku tym pojawiło się wiele nudnych, rozwlekających akcję epizodów, z powodu których zdarzyło mi się kilka razy odłożyć „Ministerstwo...” na rzecz czegoś lżejszego. Bo powieść Arundhati Roy jest książką trudną, porównywaną bardziej do prozy Salmana Rushdiego czy pisarzy latynoamerykańskich (Llosa, Marquez, Isabel Allende) niż do popularnych historii o nieszczęśliwych hinduskich księżniczkach więzionych przez swych niegodziwych mężów.

Powieść łączy w sobie dwa gatunki charakterystyczne dla literatur krajów Trzeciego Świata: postkolonializm oraz realizm magiczny. Ten pierwszy przejawia się we wspomnianych już częstych nawiązaniach do przeszłości Indii i budowania ich nowej tożsamości na kolonialnym dziedzictwie, ten drugi zaś reprezentuje wszelkie elementy – zdawałoby się – nieprawdziwe, fantastyczne, magiczne właśnie (bohaterowie mieszkają na cmentarzu, ba, nawet prowadzą tam hotel, a jeden z mieszkańców tego przybytku głoduje już od kilkunastu lat, nie tracąc przy tym życia ani nawet zdrowia), ale jednak prawdziwe, będące częścią niezwykłej mozaiki kulturowej, z jakiej stworzone są Indie – tak realnej i tak magicznej.

Arundhati Roy zabiera czytelnika w podróż przez Indie mniej znane – nie te, które pamiętamy z popularnych filmów bollywoodzkich, lecz Indie brudne, biedne, pełne żebraków, hidźr i walczących o swe cele bojowników. Nadal są to jednak Indie w których rozlega się dźwięk brzęczących bransoletek, Indie kolorowych sari, Indie pachnące curry, kurkumą, kardamonem, Indie kobiet z czarnymi warkoczami i mężczyzn w turbanach. Indie prawdziwe.

Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/

Informacje dodatkowe o Ministerstwo niezrównanego szczęścia:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-10-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8116-140-4
Liczba stron: 478
Tytuł oryginału: The Ministry of Utmost Happiness
Język oryginału: angielski
Dodał/a opinię: Thalita

więcej
Zobacz opinie o książce Ministerstwo niezrównanego szczęścia

Kup książkę Ministerstwo niezrównanego szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Algebra bezgranicznej sprawiedliwości
Arundhati Roy0
Okładka ksiązki - Algebra bezgranicznej sprawiedliwości

Książka jest zbiorem żarliwych esejów o antyglobalistycznym, antyamerykańskim wydźwięku. Autor krytykuje w nich m. in. imperialistyczną politykę prowadzoną...

Bóg Rzeczy Małych
Arundhati Roy0
Okładka ksiązki - Bóg Rzeczy Małych

   Klasyczna historia o miłości na przekór podziałom społecznym Odznaczająca się kunsztowną narracją, głęboko poruszająca historia o...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy