Jennifer Clement mieszka w Meksyku i historia tego kraju stanowi inspirację dla jej twórczości. Do sięgnięcia po tę książkę skusił mnie przede wszystkim blurb i recenzja Asi z bloga Babskie Czytanie. Myślałam, że ta opowieść całkowicie zdobędzie moje czytelnicze serce i nie będę mogła się od niej oderwać. Było niestety trochę inaczej.
Musiałam mocno ze sobą walczyć, by nie odłożyć tej historii na półkę z "nigdy nieskończonymi", bo po prostu mnie nie zainteresowała. Czytało mi się ją niezwykle gładko i szybko, ale odniosłam wrażenie, że w ogóle nie potrafię zaangażować się w tą opowieść, wejść do świata głównej bohaterki i przeżywać razem z nią wszystkie jej perypetie. A działo się sporo.
Ladydi otrzymała imię po księżnej Dianie, której historia poruszyła do głębi jej matkę. Ta dwójka mieszka w małej miejscowości przy wielkiej górze, rozdartej na pół przez niebezpieczną autostradę. Ich dom jest równie skromny i pusty jak pozostałe. Wszyscy mężczyźni porzucili rodziny i uciekli do Stanów Zjednoczonych, w poszukiwaniu lepszej przyszłości.
Pozostające w mieście kobiety sparaliżowane są strachem; każdego dnia obawiają się o swoje córki, które mogą paść ofiarą porywaczy z gangów narkotykowych. Policja nie chroni słabszych i bezbronnych obywateli, lecz współpracuje z bandytami. Ladydi dorasta w tym nieprzyjaznym środowisku, pod opieką matki alkoholiczki, z którą łączą ją trudne relacje. Po ukończeniu szkoły dostaje szansę, by wyrwać się z tego piekła. Czy uda jej się ją wykorzystać? Czy wielkie miasto, jakim jest Acapulco zapewni jej szczęście i bezpieczeństwo?
"Zapamiętałam ten dzień, jako początek jej gniewu. Jej wściekłość była nasionkiem, które tego popołudnia zostało wrzucone do ziemi. Zanim (...), z nasiona zdążyło wyrosnąć wielkie drzewo rzucające cień goryczy na całe nasze życie." s. 143
Autorka często nagradzana jest za swoją twórczość w Stanach, ma tam również spore grono czytelników. Mnie niestety nie zachwyciła, spodziewałam się po tej książce więcej. Czuję niedosyt i jestem rozczarowana sposobem, w jaki Clement połączyła wątki. Brak porządku i płynnego przechodzenia z jednego tematu do drugiego. Podczas lektury miałam wrażenie, że Jennifer Clement wsadziła mnie do autobusu i posłała w nieznane drogą z wybojami.
Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Modlitwa o lepsze dni:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2014-09-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
9788377587799
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Book Loaf
Sprawdzam ceny dla ciebie ...