Z książek adresowanych definitywnie do dzieciaków wyrosłam w osiemnastym roku życia, ale jeżeli jakaś wyjątkowo mnie zauroczy- to sięgam po nią, jak po tę właśnie. I nie żałuję. Czytało się szybko, postać chłopca który był jej bohaterem na równi z Dziadkiem była psychologicznie dobrze odmalowana i prawdopodobna, a pomijając elementy zwyczajne jak na książkę dla dzieci w wieku 7+ dotykała także- o dziwo- treści ważkich i głębokich, np. demencji starczej i Domów Spokojnej Starości ("domów bez kolorów). Radzę podsunąć ją młodocianym- rozbudzi zarówno ich wyobraźnię jak i zdolności społeczne.
Informacje dodatkowe o Mój dziadek był drzewem czereśniowym: