"Morderstwo pod choinkę" to już siódma część z serii o Dionizie Remańskiej. Polubiłam tę bohaterkę stworzoną przez Hannę Greń i z ochotą zabrałam się za lekturę.
Diona od kilku tygodni jest mężatką i spodziewa się dziecka. To dla niej trudny czas, nie dość, że dla dobra dziecka musiała rzucić palenie to jeszcze sam jej organizm zmuszał ją do rezygnacji z niektórych ulubionych przekąsek a nawet napojów...
Gdy znajomy prosi ją o pomoc w czasie nadchodzących świąt, pyta świeżo upieczonego małżonka o zgodę. Jedna i tak sama zdecydowała o tym wcześniej. Jej zadaniem jest przyjęcie w pensjonacie kilku dorosłych osób w czasie świąt. Nie wydaje się to trudnym zadaniem, w dodatku ma z nią jechać Ratio, więc Szymon nie widzi przeciwskazań, w planie ma zresztą do nich dojechać w Wigilię.
"Nienawidziła wody bez bąbelków, za ta z nimi także zresztą nie przepadała. Chętnie oddałaby diabłu duszę, i co tam jeszcze by sobie zażyczył, za filiżankę czarnej, mocnej i gorzkiej kawy z ekspresu, niestety pozostawało to jedynie w sferze marzeń."
Gdy już niemal dojeżdżali do górskiego pensjonatu, Ratio na chwilę zatrzymał samochód i podziwiali z Dionizą wyłaniający się zza szczytu zbocza zachwycający krajobraz. Wydawało im się, że znajdują się w innym świecie, całym w śnieżnej bieli oraz pięknie wkomponowanym w to miejsce dużym domem. Pejzaż cudny, niemal jak z bajki...
W pensjonacie nie było zbyt wiele do zrobienia. Właściciel przed wyjazdem zadbał o wszystko. Nie wziął jednak pod uwagę faktu, że zwiększy się liczba przybyłych gości, będą również dzieci. Gdy na domiar złego zaczęła się śnieżyca i zostają odcięci od od świata, to początkowo wszystkim się wydaje, że przy kominku spędzą niezwykły czas.
Trwają przygotowania do Wigilii, nawet dość problematyczni goście nie wydają się zbytnio przeszkadzać. Do czasu, gdy pod choinką Diona znajduje martwą kobietę...
"Jak ona to robi, że zawsze pojawia się tam, gdzie są trupy? Ma wbudowany jakiś radar na zwłoki czy jak?"
Nie chcąc robić zbytniego zamieszania, Dioniza nie informuje gości o znalezisku i dzwoni do męża. Pensjonat podlega pod jednostkę policji w Jodłowcu, lecz Szymon nie może wysłać nikogo z powodu fatalnych warunków pogodowych. Po prostu żaden samochód nie byłby w stanie dojechać do nich. Dioniza musi poradzić sobie sama. Dobrze, że jest przy nie Ratio. Lecz jest wśród nich także zabójca..., kto nim jest? Jak zapewnić bezpieczeństwo sobie i pozostałym gościom?
Pani Hanna bardzo zręcznie wprowadza czytelnika w świąteczny klimat a jednocześnie zapewnia nam ciekawą kryminalną zagadkę, która przypomina nieco jeden z kryminałów Agathy Christie. Historia niesamowicie wciągająca, chociaż chwilami dość specyficzna, z powodu "fanaberii" niektórych gości, ale nie brakuje w niej również ciętych i wyzwalających śmiech dialogów. Zaskoczyła mnie również ciekawa logika nadawania dzieciom imion...
Polecam, książka zapewnia i świąteczną atmosferę i dreszczyk emocji i niezwykłe powiązania rodzinne.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Jak ona to robi, że zawsze pojawia się tam, gdzie są trupy? Ma wbudowany jakiś radar na zwłoki czy jak?
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich...
Rok 1980. Inga Piątkowska staje u progu dorosłego życia z niemałym bagażem doświadczeń. Choć od samobójstwa jej przyjaciela minął rok, wciąż nie...
Mężczyźni traktujący kobiety jak nierozumne idiotki doprowadzali ją swoim pełnym wyższości zachowaniem do szału.
Więcej