Oniryczna i otępiająca, paranoiczna, nierzeczywista, żywiołowa, wzniosła i durna. Absurdalna. Nie brak mi tu podobnych określeń na tę krótką opowieść Jurija Andruchowycza. Jestem nią oczarowana, bo przywołała mi na myśl powieści Kafki, Gombrowicza, żywoty dawnych poetów i wieszczy, dzieła Bułhakowa. A jest to -- wypełniony czarnym humorem i groteską, prześmiewczy obrazek Moskwy lat 90. i równocześnie jeden dzień z życia ukraińskiego poety Ottona von F. Andruchowycz przedstawia tu kawalkadę prawdziwych i urojonych indywiduów, pełnych kulturowych i politycznych uprzedzeń, na co dzień -- poetów, rozbitych podziałami, a łączonych wódką. Opisuje kontakty z KGB, miejskie problemy zalewane piwną pianą i deszczem. Przede wszystkim jednak jest to na- i podziemna moskiewska podróż wybitniej jednostki. Poety, uwikłanego w zdarzenia, których realności i prawdziwości nie sposób zbadać. Szaleństwo, z którym pędzi akcja Moscoviady, podstępnie wciąga czytelnika, by go zdezorientować, uczulić na każde poruszenie, na każdy kęs ukraińsko-rosyjskiej mowy (jak czytelnik nie zna rosyjskiego, wielu zdań nie zrozumie). A wszystko to napisane w sposób cudownie podniosły i ironiczno-pompatyczny. A proste przecież i bolesne.
więcej: http://przestrzenie-tekstu.blogspot.com/2015/02/moscoviada-powiesc-grozy.html
Informacje dodatkowe o Moscoviada. Powieść grozy:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2015-01-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
9788375369069
Liczba stron: 192
Dodał/a opinię:
LukaRhei
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Trzeba tej ziemi dać odpocząć od jej zbrodniczej stolicy. Być może później będzie ona zdolna do czegoś pięknego. Bo przecież nie może wiecznie zatruwać świata bakcylami zła, ucisku i agresywnego, tępego niszczenia!
I na tym, moje panie i moi panowie, polega największa zadanie, taki jest niezbędny warunek przetrwania ludzkości i niech na tym skupi się cały patos cywilizacji wielkich narodów współczesności - aby bez kropli przelanej krwi, bez cienia przemocy, przy użyciu humanitarnych demokratycznych dźwigni, zrównać z ziemią Moskwę - może z wyjątkiem kilku cerkwi i klasztorów - a na jej miejscu stworzyć zielone muzeum tlenu, światła i rekreacji. Tylko w takim przypadku można mówić o jakiejś przyszłości dla nas wszystkich zamieszkujących tę planetę, meine Damen und Herren! Dziękuję za uwagę. (Ogólna owacja, wszyscy wstają i spiewają "Odę do radości" Beethovena ze słowami Schillera).
Więcej