Mroczne zakamarki” to udany debiut amerykańskiej pisarki Kary Thomas, która specjalizuje się w powieściach grozy. Jej pierwsza książka została nominowana do kliku nagród w kategorii thriller.
Tessa Lowell po dziewięciu latach powraca do swojego rodzinnego Fayette w Pensylwanii, aby spotkać się z ciężko chorym ojcem, który przebywa w miejscowym zakładzie karnym. Powrót do miasta przywołuje wiele wspomnień i zmusza do stawienia czoła demonom przeszłości. Seria morderstw na młodych dziewczętach dokonana przez „Potwora znad rzeki Ohio” przed dziewięciu laty kładzie się cieniem i budzi strach wśród mieszkańców, kiedy ginie kolejna dziewczyna. Czyżby policja skazała wówczas na karę więzienia niewłaściwą osobę…
Obok dochodzenia związanego z zamordowaniem kolejnej młodej kobiety – przyjaciółki z dzieciństwa, Tessa prowadzi swoje osobiste śledztwo dotyczące własnej rodziny. Z matką utraciła kontakt przed laty, jej starsza siostra zniknęła bez śladu, a przeprowadzka do babci na Florydę pozwoliła w jakimś stopniu odizolować się od przykrych wspomnień. Bohaterka próbuje teraz na nowo nawiązać kontakt z matką i odnaleźć siostrę, która była jej chyba najbliższa z całej rodziny.
Czy Tessa pozna rodzinne tajemnice i rozwikła piętrzące się niewiadome? Jakie niespodzianki szykuje dla niej los?
Powieść Kary Thomas zaintrygowała mnie od pierwszej strony. Autorka stworzyła niebanalną, nieoczywistą historię, w której jest wiele znaków zapytania. Rozwiązanie zagadki może zmierzać w różnych kierunkach, a prawda to tylko jeden z możliwych scenariuszy. Szeroko zakrojony krąg podejrzanych sprawia, że trudno przewidzieć zakończenie i trafnie wytypować sprawcę. Wątki rodzinny i kryminalny płynnie się ze sobą przeplatają i uzupełniają tak, że poznawanie kolejnych wydarzeń to naprawdę duża przyjemność. Autorka potrafi umiejętnie poruszać się i sprytnie lawirować w sieci intryg i kłamstw. Ciekawa fabuła i interesujące wątki to duży atut tej powieści, ale niestety zabrakło mi nastroju grozy i niepokoju oraz wyścigu z czasem, jaki powinien towarzyszyć tego rodzaju historii. Nie potrafiłam wczuć się w klimat tego thrillera. Dlatego „Mroczne zakamarki” zakwalifikowałabym jako powieść obyczajową z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Muszę zaznaczyć, że właściwie dopiero w końcowej fazie temperatura wydarzeń zdecydowanie rośnie i pojawiają się emocje. Zakończenie naprawdę zaskakuje i jest prawdziwym ukoronowaniem całej opowieści.
Bardzo chętnie przeczytam kolejne powieści autorki mając nadzieję na większą dawkę emocji i prawdziwy nastrój grozy. Jeśli będziecie mięli okazję sięgnijcie po „Mroczne zakamarki”, a wrażeń nie zabraknie.
Polecam.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2017-09-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Darkest Corners
Dodał/a opinię:
Poczytajka