Niby wszyscy wiemy, że otyłość jest chorobą zazwyczaj wynikającą z postępu oraz, że nie każdy człowiek ma wpływ na swój wygląd, ale mimo to, niemal wszyscy traktujemy osoby otyłe bardzo źle i wykluczamy je ze swojego otoczenia. W żaden sposób nie mogą liczyć na współczucie, gdyż powszechnie uważa się, że to ich samych wina, jak wyglądają...
"- "Wieloryby", "hipopotamy", "słonie", "krowy" i wszystkie pozostałe zwierzęta o wielkich ciałach i powolnych ruchach.
Tak właśnie najczęściej ludzie widzą i głośno nazywają osoby chore na otyłość skrajnie olbrzymią."
Owszem, w wielu przypadkach sami chorzy mogą być winni swojej otyłości, lecz w większości przypadków są to uwarunkowania genetyczne i nawyki żywieniowe wyniesione z domu, a także łatwy dostęp do wszelkiego rodzaju śmieciowego jedzenia, które może powodować otyłość. Na każdym kroku na przysłowiowego łasucha czeka coś do zjedzenia, a to frytki, hamburger, chipsy, do tego coca-cola lub inny słodki napój. Cały świat kusi pięknie wyglądającymi przekąskami, które nie zawsze są zdrowe, ale za to bardzo kaloryczne. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że bardzo łatwo jest przytyć, lecz zgubić nadmiarowe kilogramy jest o wiele trudniej, a często nawet wydaje się to wręcz niemożliwe. Gdy jednak po kolejnej już "diecie cud" waga nie spada, wtedy dochodzi jeszcze tak zwane "zajadanie" swojego stresu związanego z brakiem rezultatów w odchudzaniu.
Ta książka jest bardzo smutnym reportażem o osobach naprawdę wielkiej wagi, bo skrajnie olbrzymia otyłość, o której autorka opowiada, zaczyna się od 130 kilogramów...
Książka jest dość różnorodna, znajdziemy w niej wywiady i rozmowy z osobami chorymi a też z lekarzami, pielęgniarkami, a nawet z pracownikami zakładów pogrzebowych.
Poznamy także historię samej autorki, która również walczyła z otyłością i która teraz jest pierwszą polską Społeczną Rzeczniczką Praw Osób Chorych na Otyłość.
To pierwszy taki reportaż o Polakach chorych na otyłość skrajnie olbrzymią i chociaż jest bardzo smutną historią, to bardzo potrzebną. Niemal przerażającą, ale jednak prawdziwą.
A coraz częściej otyłość dotyka dzieci. Zresztą sama pamiętam dawne czasy, gdy zawsze mi mówiono, że taniej jest mnie ubrać niż nakarmić, bo mimo wielkiego apetytu, byłam zawsze chuda, i że zdrowe dzieci, to takie, które wyglądają "dobrze", czyli są trochę tłuściutkie...
Czasy się zmieniły, ale nawyki pozostały. A to przede wszystkim od tego trzeba zacząć. Myślę, że nie tylko w domu, ale i w szkole powinno się bardziej uświadamiać dzieci, żeby nie powielały tych złych przyzwyczajeń swoich rodziców. A problem ten rośnie i rośnie a chociaż dotyczy obecnie około 8 milionów Polaków chorych na otyłość, to wszystko wskazuje na to, że będzie ich jeszcze więcej.
"Jest coraz większe zapotrzebowanie na operacje bariatryczne u osób nieletnich, co jest naturalną konsekwencją statystyk. Najszybciej w Polsce przybierają na wadze dzieci."
Co ciekawe, to ta grupa chorych na otyłość skrajnie olbrzymią jest jakby niewidzialna, oni niby są wśród nas, lecz ich nie widać. Zazwyczaj boją się wychodzić ze swoich domów w obawie przed wyśmiewaniem i hejtem, no a później to już nawet nie mogą z nich wyjść. Bez profesjonalnej opieki medycznej, bez pomocy bliskich, najczęściej zdani są na łaskę sąsiadów, którzy ewentualnie zrobią dla nich zakupy. A przecież oni są naprawdę chorzy i tę otyłość trzeba ich leczyć. Nie leczona po prostu zabija.
Na szczęście wiedza o chorobie otyłości wśród innych lekarzy, poza chirurgami bariatrami, jest ostatnio zdecydowanie coraz większa. Lepszy jest także dostęp do samych operacji bariatrycznych, które w Polsce są refundowane.
Dziękuję Pani Edycie z Wydawnictwa RM za możliwość przeczytania tej publikacji.
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Odnoszę często wrażenie, że ludzie myślą o osobach z otyłością jak o jakiejś wyizolowanej niewielkiej grupie społecznej. A tymczasem to jest ogromna zbiorowość. Na otyłość choruje w Polsce około ośmiu milionów ludzi.
."Wieloryby", "hipopotamy", "słonie", "krowy" i wszystkie pozostałe zwierzęta o wielkich ciałach i powolnych ruchach. Tak właśnie najczęściej ludzie widzą i głośno nazywają osoby chore na otyłość skrajnie olbrzymią.
Więcej