Czy według Was powiedzenie „z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu” przekłada się na rzeczywistość?
Niestety rodzina Drumm’ów mogłaby tak stwierdzić… Na zewnątrz to po prostu rodzice i troje dzieci, trzech chłopców, a to działo się między nimi może zawrócić w głowie.
Książkę rozpoczyna fragment, kiedy to w pogrzebie uczestniczy trzech braci Drumm, ale jeden z nich jest w trumnie… nic więcej wstęp nie wyjawia czytelnikowi, ale z pewnością pierwsze zdania wprowadzają atmosferę niepokoju.
Książka podzielona jest na kilka rozdziałów, trzy najważniejsze to przedstawienie życia rodziny oczami każdego z braci, Williama, Briana i Luka. Poznajemy myśli każdego z nich, ich utrapienia, bolączki, śledzimy ich poczynania, które bardzo często były okrutne wobec pozostałych. Z pewnością należy stwierdzić, że panowie lekko nie mieli. Każdy z nich przechodził bardzo trudne okresy, które odbijały się rykoszetem na reszcie rodziny, co więcej chłopcy, później dorośli mężczyźni mieli trudne relacje z rodzicami, co również miało ogromne znaczenie.
Brak prawdziwej, szczerej miłości, ciągła rywalizacja to elementy, które … niestety… cechują relacje tej rodziny.
Przyznaję, że z każdą kolejną stroną moje oczy coraz szerzej się otwierały, bo jak można być tak podłym dla swoich najbliższych. Rodzinna powinna się wspierać, dbać o siebie nawzajem, a tutaj jakikolwiek element dobrej emocji, był przekuty w zysk któregoś z braci… jednym słowem… dramat.
Pomimo zła, bezduszności, nieczułości, ostrości, bezwzględności to znakomita lektura, ja bawiłam się wybornie i Was zachęcam do zapoznania się historią trzech braci, ale uważajcie, czasem aż trudno uwierzyć do czego jest zdolna ta rodzinka.
„Nie musisz mieć wrogów. Wystarczy ci rodzina” - to zdanie, które idealnie odzwierciedla #naszemałeokrucieństwa
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2022-08-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Our Little Cruelties
Tłumaczenie: Mateusz Rulski-Bożek
Dodał/a opinię:
etiudyliterackie
Kiedy umrę, wystaw mnie na śmietnik - rzucił. Będę martwy, więc co to za różnica. Ty na pewno będziesz wypłakiwać oczy - zaśmiał się. I ja też, bo oboje...
Chyba mogłabym być aktorką. Udawanie kogoś innego nie jest trudne. Czyż nie robiłam tego przez prawie całe życie? Potłuczone szkło, krew na podłodze...