Każdy z nas przeżył chociaż raz w życiu rozstanie. Takie prawdziwe, bolesne rozstanie kiedy człowiek rozsypuje się na miliard kawałków, a każdy oddech przyprawia o nieznośny ból, który tylko czas może naprawić albo przyzwyczaić do niego. Lubię takie historie z miłością w temacie, aczkolwiek to nie jest romansidło, które rzuca się w kąt zaraz po przeczytaniu. To książka, która wyciśnie z nas łzy i pozwoli się uśmiechnąć. Pokazuje jak małe rzeczy mogą być istotne i jak wspomnienia zdarzeń, które nami zatrzęsły potrafią ciągnąć się całe życie.
Wiola to całkiem smerfna babka, która niestety przybrała coś w rodzaju maski (takie trochę odniosłam wrażenie), by z uśmiechem brnąć przez życie po rozstaniu z ukochanym. I myślę, że to pierwszy z zabiegów, który był zdecydowanie strzałem w 10, bo przecież ile kobiet tak nie zrobiło chociaż raz w życiu? Kolejnym było przemieszanie zdarzeń z przeszłości i teraźniejszości, które pozwalają nam dodatkowo poznać Wiolę i jej bliskich, rodziców i brata Krzycha, który niejednokrotnie przypominał mi typowe zachowania z dzieciństwa (okolica lat 90), gdy to wołało się do okna do rodziców, by rzucili kilka groszy na gumy „papierosy” albo na oranżadę.
Nie ukrywam, że jestem zakochana w Krakowie, a autorka pozwoliła mi znowu przenieść się w miasto mojego dzieciństwa i ponownie przechadzać się Mostem Dębnickim, oglądać ukochany Wawel czy szukać ryb w Wiśle. To miasto było, jest i będzie moim ukochanym domem, nawet jeśli będę mieszkać na drugiej półkuli Ziemi Rozklekotane tramwaje, tłumy ludzi i inne „atrakcje” mimo, że teoretycznie nie zachęcające do odwiedzin miasta nadal mają swój urok i klimat.
Całość jest sformułowana płynnie, wciąga nas od samego początku – zdarzenia nie zostają nie dokończone, wszystko ma swój początek i wyjaśnienie, a to bardzo ważne, by autor nie pozostawiał niedopowiedzeń. Język jest łatwy i przyjemny do czytania. Pani Angelika porusza kilka istotnych spraw jak właśnie rozstania i jak ludzie mogą je odczuwać, miłość przez internet czy smsowanie po nocach (bo któż tego nie przeżył?! ) oraz ratowanie życia innemu człowiekowi. Bohaterowie nie są naciągani, są normalni, żywi ze zdrowymi odruchami – tacy jak niemalże każdy z nas
Mogę śmiało dodać od siebie, że cieszę się jako czytelnik i recenzent, że można trafić u młodych autorów poruszanie ważnej tematyki. W końcu jak to powiedział Terencjusz – „nic co ludzkie nie jest mi obce”
Nie mogę też zapomnieć o czymś co zawsze mnie cieszy w książkach – mianowicie, uwielbiam, gdy na końcu (bądź też początku) możemy znaleźć listę utworów – tym razem też mamy kilka niezłych kawałków do umilenia sobie czytania ♥
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019-02-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 292
Język oryginału: polski
Ilustracje:brak
Dodał/a opinię:
Ovieca
Klara to młoda dziewczyna, która pracuje w jednej z wrocławskich restauracji, studiując jednocześnie to, z czym wiąże swoją przyszłość - kosmetologię...