Okładka książki - Nawałnica mieczy. Krew i złoto

Nawałnica mieczy. Krew i złoto



Tom 3.5 cyklu Pieśń Lodu i Ognia
Ocena: 5.45 (71 głosów)
opis
Inne wydania:

Pióro Georga R.R. Martina dla mojej czytelniczej duszy jest jak dobra uczta w drogiej restauracji. Kiedy sięgam po jego książki, wiem, że będzie to niesamowita przygoda. Wśród autorów "cięższej" fantastyki (nie słodkiego romantasy czy innej lekkiego polotu literatury tego typu) stał się moim ulubionym autorem. Seria "Gra o tron" pochłonęła mnie na dobre i dosłownie wciągam ją ekspresowo. Z jednej strony nie mogę oderwać się od książki, jestem ciekawa losów bohaterów, a z drugiej żal mi, że tak wyborne dzieło, tak szybko się kończy. 


"Nawałnica mieczy. Krew i złoto" to totalna petarda. Dzieje się tutaj bardzo dużo, a fabuła jest rewelacyjna i niesamowicie zaskakuje. Autor potrafi wprawić czytelnika w osłupienie i momentami zastanawiałam się, skąd on brał takie pomysły i to w dobrym znaczeniu tych słów. W tym tomie byłam pod ogromnym wrażeniem poczynań Tywina Lannistera, facet choć okrutny, strategicznie jest mistrzem wojny. Zaskoczył mnie także Tyrion Lannister, to jak potoczyło się jego życie i odwaga, na jaką się zdał, cudo. Karzeł ma charakter i kibicuję mu w tym świecie. Intryguje mnie również postać bękarta Boltona, cały czas przewija się jego temat, ale jeszcze nie poznaliśmy jego charakteru, choć czuję, że będzie to bohater, który wywoła grozę, ale też nada historii dreszczyku i brutalności, która tak bardzo cechuje tę serię. 


Poznawanie "Nawałnicy mieczy. Krew i złoto" jest jak przeprawa przez ocean. Płyniemy spokojnie, aby za chwilę pojawił się znienacka sztorm. To, co George R.R. Martin funduje tutaj czytelnikom, to jest coś po prostu wspaniałego. Zaskakuje na każdym kroku, zwroty akcji, które pojawiały się podczas czytania, wprawiały mnie w osłupienie i jednocześnie byłam pod wrażeniem tego geniuszu. To, jak ten facet obmyślił całą fabułę, jest niesamowite i nie można odmówić jemu talentu. A przede wszystkim pełen szacunek ode mnie za utrzymanie tak wysokiego poziomu powieści przez cztery tomy, co nie zdarza się często przy wielotomowych seriach. Mam ogromną nadzieję, że dalej będzie tak samo, bo na ten moment jestem zachwycona.


Przyznaję, że jestem w ogromnym szoku, ile wątków zostało wyjaśnionych, popchniętych i napędzanych akcją do przodu lub pojawiło się nowych. Za każdym razem, gdy pojawiał się bohater, o którym zdążyłam już gdzieś tam zapomnieć, autor wprowadzał go na nowo i sprawiał, że fabuła zaskakiwała. Ale to ilu bohaterów on uśmierca i jak wielu mu jeszcze zostaje w tym ogromnym świecie, również zasługuje na uznanie. Bo żeby zrobić to tak umiejętnie, aby było czuć intrygi, walkę o tron i to nie tylko za pomocą stali, ale również poprzez strategie, tajemnicze zagrywki, to naprawdę wymaga ogromnego talentu. Z całą pewnością w tym tomie nie brakuje brutalności. 


Muszę przyznać również, że moją sympatię zaczęli zyskiwać Stannis i kobieta w czerwieni. W poprzednich tomach ich wątek był mało znaczący i lekko nużący, teraz jednak wszystko się zmieniło i jestem zachwycona sposobem, w jaki został poprowadzony ich los. Nie mogę się doczekać kontynuacji i rozwoju wątku pomiędzy Panem Światła, a Innymi. Dużo ważnych szczegółów wyszło na jaw i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak Martin łączy wszystko w jedną całość. Cały czas przewijała się też tułaczka Branna, która została otwarta i w zasadzie to nie wiele się tutaj działo, jednak ponownie autor tak zakręcił fabułą, że cały czas mam z tyłu głowy wiele pytań i czekam na kolejny tom, aby zobaczyć, z kim chłopak wyruszył na spotkanie. Nie zabrakło również rozwoju losów Sansy, w której życie mocno wkroczył Littlefinger. W końcu zaczęło się coś dziać, a nie tylko jej użalanie się nad sobą i lalkowate myślenie, które mnie dobijało momentami. Ten facet to po prostu wąż, który opłata potajemnie wszystkich. Ale przyznać muszę, że jego postać nadała wątku Sansy trochę charakteru, ponieważ nie lubiłam momentów, gdy ona się pojawiała. Choć przyznać muszę, że Littlefinger pachnie zaburzeniami.


Nie do podważenia jest fak, że "Nawałnica mieczy. Krew i złoto" to kawał dobrej lektury i uważam, że to najlepszy tom z czterech, które poznałam. Bardzo dużo tutaj się dzieje, wiele wątków zostało wyjaśnionych, ale także spora ilość nabrała nieoczekiwanego zwrotu akcji. Wciągnęłam się w nią niesamowicie mocno i nie mogłam oderwać się od lektury. To jak rozwinęła się fabuła i akcja związane ze Starkami, murem, dzikimi, Joffreyem, Tyrionem, to zdecydowanie intelektualne arcydzieło. Potrzeba ogromu talentu, aby tak zakręcić historią, wprowadzić tak wiele elementów, a jednak połączyć wszystko w spójną całość i sprawić, że czytelnik ma ochotę na jeszcze więcej i z chęcią sięga po kolejne książki, aby poznać dalszą część fantastycznej fabuły. I pomimo tego, że wykreowany świat jest tak ogromny, to jednak nie ma problemu, aby się w nim odnaleźć, wręcz jest on ogromnym atutem, a podzielenie książki na różne rozdziały, które pozwalają spojrzeć na pewne wydarzenia z różnych perspektyw, sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej interesująca. Mamy tutaj też wiele wspaniałych miejsc, które poznajemy, a mapa mam wrażenie, że nie ma końca. Autor jednak świetnie opisuje otoczenie, przede wszystkim szczegółowo i jako czytelnik możemy wyobrazić je sobie bez problemu.  A zakończenie, które zaserwował nam Martin! Co to było! Normalnie przeżyłam szok, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Ponadto wątki fantastyczne, które zostały wprowadzone do powieści, są tak oryginalne, kreatywne i intrygujące w każdym momencie. Coraz więcej pojawia się ich i nadają powieści wyjątkowości.


"Nawałnica mieczy. Krew i złoto" to wspaniała lektura, przy której przyjemnie spędziłam czas. Jest wzorem, jak powinno się pisać książki, aby pochłonęły na dobre. Do tej pory nie spotkałam drugiej, tak świetnie poprowadzonej serii, w której jest tak złożony świat, tyle różnorodnych wątków i ogrom bohaterów, których losy splatają się w jedną całość. Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kontynuację, a wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać serii, zachęcam do sięgnięcia po nią. Zdecydowanie warto. 

Informacje dodatkowe o Nawałnica mieczy. Krew i złoto:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012-04-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7506-114-7
Liczba stron: 574
Tytuł oryginału: A Storm of Swords: Blood and Gold
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Dodał/a opinię: natalia6202

więcej
Zobacz opinie o książce Nawałnica mieczy. Krew i złoto

Kup książkę Nawałnica mieczy. Krew i złoto

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Wszyscy na koniec stajemy się piosenkami. Jeśli mieliśmy szczęście.


Więcej

Uważaj na siebie. (...) Zrobiłeś się teraz bardzo wielki, ale im wyżej człowiek się wespnie, tym boleśniejszy jest upadek.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Taniec ze smokami. Część 1
George R.R. Martin0
Okładka ksiązki - Taniec ze smokami. Część 1

  Po wielkiej bitwie przyszłość Siedmiu Królestw wciąż wydaje się niepewna... Na wschodzie Daenerys Targaryen, ostatnia z rodu Targaryenów, włada przy...

Gra o tron: Powieść graficzna. Tom 1
George R.R. Martin0
Okładka ksiązki -  Gra o tron: Powieść graficzna. Tom 1

Najpierw były bestsellerowe powieści, potem przebojowy serial HBO. Teraz znani powieściopisarz i rysownik nadają Grze o tron George'a R.R. Martina - arcydziełu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy