"To, co uważają inni, to jedno. A to, jacy jesteśmy naprawdę, to drugie".
Inga nie może sobie poradzić z tragiczną śmiercią matki. Jest przekonana, że tuż przed wypadkiem mama chciała powiedzieć jej coś ważnego, a ona zbagatelizowała tę prośbę. Teraz Inga na własną rękę szuka odpowiedzi, choć zewsząd dostaje ostrzeżenia NIE PYTAJ...
Autorka zabiera nas w niebezpieczną podróż daleko w przeszłość, do roku 1970, gdzie historia ma swój początek. Rozgrywająca się w dwóch płaszczyznach czasowych akcja powieści, przeprowadza nas przez zawiłą sieć rodzinnych tajemnic, latami budowaną zmowę milczenia i kilka złamanych życiorysów. Koniec zwieńczony jest kryminalnym akordem zbudowanym wokół miłości, zazdrości i zemsty.
"Nie pytaj" to właśnie powieść o zadawaniu pytań i poszukiwaniu odpowiedzi. To próba odnalezienia własnych korzeni, tożsamości i chęć zbudowania swojej historii opartej o prawdę, nawet tę niewygodną, a nawet przeklętą.
Choć jest to powieść bardziej obyczajowa niż kryminalna, to całość mi się podobała, bo bardzo lubię wielowątkowe i rozbudowane fabuły z mnóstwem podejrzeń, przypuszczeń i coraz to nowych tez. To zawsze gwarantuje moc wrażeń, a do tego Autorka potrafi dolewać oliwy do kociołka ciekawości i zbudować ponurą atmosferę. Pani Maria również wywiodła mnie w pole kierunkiem, w jakim podążył związek Ingi i Igora... właściwie to byłam pewna innego obrotu sprawy... i w sumie to by się Indze należał taki kubeł zimnej wody 🫤 no ale szanuję licentia poetica i biorę to na klatę 😇
Plus za klimatyczny Lublin.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
criminalbook
Wirginia Woolf napisała kiedyś, że przeszłość każdego człowieka jest w nim zamknięta jak karty książki, którą on zna na pamięć, a przyjaciele znają tylko tytuł.
Każdy skazany twierdzi, że siedzi za niewinność. A jeśli rzeczywiście spędził w więzieniu długie lata za czyn, którego nie popełnił? Jak daleko się posunie...
Pierwsze płatki śniegu opadły na ziemię. Tej nocy świat pokrył się śnieżną pierzyną i utulił ją do snu. Gdzieś z góry sączył się dźwięk pozytywki. Tej pozytywki.
Więcej