„Niewidzialny pierścień” jest VI tomem cyklu „Czarne Kamienie” Anne Bishop. Wykreowany przez nią świat Krwawych tak mi przypadł do gustu, że z przyjemnością sięgnęłam po kolejną książkę
W tym tomie pisarka zrobiła nam dużą niespodziankę, bo zafundowała nam podróż w czasie. Jego akcja toczy się na długo przed pojawieniem Jaenelle Angelline. W czasie gdy panowała niepodzielnie Dorothea SaDiablo. Przynajmniej jej tak się wydawało, że trzyma w ręku wszystkie Królowe. Stopniowo podporządkowuje lub eliminuje przeciwników. Jednak jest ktoś, kto stawia jej czoła. Jest nią tajemnicza Szara Pani. Słyszano o niej różne pzrerażające historie ale nikt nie zna całej prawdy. A Dorothea zrobi wszystko by wszelki słuch o niej zaginął.
Głównym bohaterem „Niewidzialnego pierścienia” jest Jared, młody Wojownik, niewolnik dla przyjemności. Wściekły, upokorzony, nie mogący znieść więcej złego traktowania, zabija swoją Panią i trafia na targ niewolników. Jego los zdaje się być przesądzony – ma trafić do kopalni. Jednak zupełnie jak z to było z Kopciuszkiem, pojawia się dobra wróżka. Chociaż w tym wypadku nie jest to dobroduszna cioteczka z magiczną różdżką i błyszczącymi skrzydełkami.
Daemon Sadi zdecydowanie nie jest disneyowską wróżką. W końcu zapracował na swoja opinię. Jednak pojawia się zawsze wtedy gdy Jared jest ciężkiej sytuacji. Pomagał mu odnaleźć się jako niewolnik dla przyjemności. Również teraz, kierując się sobie tylko znanym powodem sprawia, że na drodze młodego Wojownika pojawia się owa przerażająca wszystkich Szara Pani. Szybko okazuje się, że prawie nikt z jej otoczenia nie jest tym, za kogo się podaje.
Książka zdecydowanie różni się od poprzednich części. Przede wszystkim jest tu zdecydowanie mniej zawiłości politycznych. Fakt, że intryga goni intrygę ale w tym wypadku mamy do czynienia z klimatyczną przygodówką. No i nowi bohaterowie, do których trzeba się przyzwyczaić. Każdy z nich jest inny. Bohaterowie z poprzednich części są jakby bardziej zdecydowanie narysowani – Daemon, Lucivar czy sama Jaenelle. Tu bohaterowie są jakby bardziej miękcy, delikatniejsi – bardziej podatni na zranienie. Ale podobnie jak wyżej wymienieni budzą olbrzymią sympatię.
Przez całą powieść przewija się wątek lojalności. Wobec rodziny, przyjaciół, poddanych... Razem z głównym bohaterem zastanawiamy się, gdzie się ona zaczyna i gdzie się kończy. I jak ważne jest zaufanie. Na ile ufamy swoim bliskim? A co się stanie, gdy zawiodą te zaufanie? A gdy to my zawiedziemy?
Każda z powieści Anne Bishop jest dla mnie rewelacyjna przygodą. Tak było i w tym przypadku. Bardzo dobrze się ja czyta, chyba nawet dużo lepiej niż poprzednie. Wciąga na całego. Czas spędzony z „Niewidzialnym pierścieniem” nie był zmarnowany. Żałuję,że nie ma kontynuacji losów Lii i Jareda. Często powtarzam się przy książkach Anne Bishop i tak będzie teraz. Po raz kolejny ciężko mi się rozstać z Krwawymi. Zakończenie odwlekałam jak tylko mogłam. Niestety był on nieunikniony. Polecam wszystkim.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2009-01-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The Invisible Ring
Język oryginału: Angielski
Dodał/a opinię:
Edyta Jasionowska
An encroaching evil threatens the lives of every witch, woman, and Fae in the realm. And only the Bard, the Muse, and the Gatherer of Souls possess the power to stop the bloodshed....
"Świt zmierzchu" to podobnie jak "Serce Kaeleer" zbiór czterech opowiadań uzupełniających naszą wiedzę o zdarzenia, które rozgrywają się...